Pisarz wojownik
Sławny za życia, dzisiaj praktycznie niewznawiany. Georges Bernanos należał do najwybitniejszych pisarzy katolickich XX w. Jakie są przyczyny, że dzisiaj znalazł się w cieniu? Czy jego twórczość może być nadal inspirująca?
22.02.2008 | aktual.: 22.02.2008 11:45
Lata dwudzieste i trzydzieste XX w. to okres szczególnie owocny, jeśli chodzi o związki chrześcijaństwa z literaturą. Wielkie sukcesy święcili wówczas François Mauriac, Thomas Stearns Eliot, Gilbert Keith Chesterton, filozof Jacques Maritain i właśnie Georges Bernanos. W Polsce warto wspomnieć poezję i listy Jerzego Lieberta, twórczość Wojciecha Bąka. Można mówić nawet o panującej wówczas swoistej modzie na katolicyzm, która powodowała, że tematyką religijną koniunkturalnie zajmowali się autorzy, którzy niekoniecznie są z wiarą kojarzeni, jak choćby wychwalany za powieść „Ład serca” Jerzy Andrzejewski. Mody jednak mają to do siebie, że szybko przemijają. Można zatem zapytać, czy literatura, która wówczas powstawała, wytrzymała próbę czasu?
Pisarz chrześcijańskiej rozpaczy?
Georges Bernanos zdobył sławę już swoją pierwszą powieścią „Pod słońcem szatana” (1926). Miała ona ogromne powodzenie i zapewniła mu pewne miejsce wśród pisarzy francuskich, szybko też została przetłumaczona na inne języki. Kiedy dzisiaj czyta się tę książkę, trudno się oprzeć wrażeniu, że to nie powieść Bernanosa się „zestarzała”, lecz Europa odeszła od chrześcijańskich korzeni. Siła pisarstwa Bernanosa brała się z bezkompromisowego traktowania grzechu, a kto by dzisiaj w dobie, kiedy samo pojęcie grzechu wyrugowano ze społecznego języka, chciał słuchać gorzkich prawd? Książka, pozornie niespójna, składa się z dwóch osobnych opowieści. Pierwsza romansową fabułą niczym się nie wyróżnia spośród czytadeł. 16-letnia Mouchette zachodzi w ciążę, oszukana i odrzucona przez kochanka zabija swojego amanta. Późniejsze jej losy to dalsze pogrążanie się w upadku, ilustracja tego, jak zmysłowe namiętności prowadzą do zguby. W drugiej opowieści Bernanos daje popis swojego artystycznego kunsztu. Potrafi w przekonujący
sposób, odbiegający od schematów hagiograficznych, przedstawić wykreowaną postać świętego. Proboszcz z Lumbres to bohater targany sprzecznościami, toczący heroiczny bój ze złem. Zło u Bernanosa jest zupełnie nagie, odrażające i uosobione przez szatana. Diabeł jest dla proboszcza z Lumbres postacią realną. Pomimo iż osobowe zło jest potężne, przez co zarzucano pisarzowi manicheizm, pozostaje on zawsze wierny katolickiej doktrynie. Choć świętość wiąże się z dramatyczną walką, Bernanos nie wątpi w ostateczne zwycięstwo Chrystusa.
Historia powieści rozgrywa się współcześnie (w XX w.), kiedy przeżycia i wizje bohatera mogą być poczytane za objaw psychicznej choroby. Bernanos patrzy na świat i opisuje go oczami człowieka średniowiecznego, chociaż oczywiście posiadającego wiedzę o aktualnym rozwoju nauki. „Pod słońcem szatana” nie jest powieścią łatwą, a w pełni docenić jej wartość może tylko czytelnik dobrze obeznany z pismami chrześcijańskich mistyków i żywotami świętych.
Chrześcijański heroizm
Bohaterami książek Bernanosa bardzo często są duchowni. Co najważniejsze, są to postacie przekonujące, przedstawione prawie tak, jakby sam autor znał bezpośrednio tajniki życia konsekrowanego. Są oczywiście duchowni święci, ale zdarzają się tacy, jak ksiądz z „Zakłamania”, który traci wiarę, ale ukrywając ten fakt, nadal pracuje w parafii.
Być może ulubieni bohaterowie pisarza są jakąś emanacją charakteru jego samego. Bezkompromisowi, prawdomówni, idealistyczni, wchodzący w konflikt z letnim, obojętnym religijnie otoczeniem. Pisarz był zaciętym krytykiem mieszczańskiego, powierzchownego traktowania wiary. Perypetie jego postaci unaoczniają konflikty, na które i dziś natrafia człowiek oddany Chrystusowi i poważnie traktujący wiarę. Taki jest narrator „Pamiętnika wiejskiego proboszcza”. Młody, pochodzący z dołów społecznych żarliwy kapłan styka się z bezdusznością swoich parafian i doświadcza wielu upokorzeń. Nie jest jednak postacią kryształową, albowiem cierpienie zamienia się u niego w cierpiętnictwo. Smutek, któremu się poddaje, ma na niego destrukcyjny wpływ. Uświadamia mu to dopiero Olivier Tremville-Sammerange, żołnierz Legii Cudzoziemskiej. To w jego usta włożył pisarz gorzkie słowa o chrześcijaństwie: „Nie ma już, nie będzie nigdy świata chrześcijańskiego. (...) Bo nie ma już żołnierzy. Gdy nie ma żołnierzy, nie ma chrześcijaństwa. O,
ksiądz mi powie, że Kościół przeżył chrześcijaństwo, a to jest najważniejsze. Zapewne. Tylko że już nie będzie więcej doczesnego królestwa Chrystusa, to się skończyło. (...) Pierwsza prawdziwa laicyzacja to była laicyzacja żołnierza”.
Kryzys chrześcijańskiej kultury wynikałby zatem ze zmierzchu rycerstwa. Wraz z końcem świata rycerzy w chrześcijaństwie uległ osłabieniu męski pierwiastek. Dzisiaj echo powieści Bernanosa można znaleźć w znanej książce Johna Eldredge’a – „Dzikie serce”. Bohaterowie Bernanosa spełniają się w działaniu, chrześcijanin kreuje się poprzez swoje czyny.
Nonkonformista
Rysy bohaterów Bernanosa znajdziemy w biografii samego pisarza. Przez całe życie konserwatysta i monarchista, w młodości siedział w więzieniu za udział w demonstracji na Sorbonie w obronie pamięci Joanny d’Arc. W czasie I wojny światowej zwolniony ze służby wojskowej z powodu złego stanu zdrowia, nie spoczął, póki nie dostał się do armii. Wielokrotnie ranny, otrzymał Krzyż Wojenny.
Gardził zaszczytami, fałszem literackiego życia. Jego pasją była jazda motocyklem; ciężki wypadek w 1933 roku uczynił go inwalidą. Bezkompromisowy, niezmienny w poglądach, potrafił wycofać swoje poparcie dla sił politycznych, jeśli uznał, że działają niemoralnie. Tak się stało podczas wojny domowej w Hiszpanii. Bernanos – początkowo entuzjasta Franco – widząc prześladowania opozycji na Majorce, stał się krytykiem generała. Nie oznaczało to, że poparł jego przeciwników, mieniących się obrońcami demokracji. Zacięty antykomunista, po Jałcie jako jeden z nielicznych zachodnich intelektualistów upominał się o wolność Polski. Wstydził się za zachowanie Francji we wrześniu 1939 roku.
W swoim ostatnim utworze, „Dialogi karmelitanek”, pisarz podjął temat prześladowań duchownych w okresie rewolucji francuskiej. Współczesnych analogii nie trzeba było daleko szukać. Ale ze swoimi poglądami był coraz bardziej osamotniony. Francja szybko się komunizowała, a Bernanos stawał się autorem „reakcyjnym”. Coraz bardziej ograniczano mu dostęp do prasy. Zmarł w 1948 roku. Pamięć o nim w ojczystej, laickiej Francji ze zrozumiałych względów nie jest szczególnie żywa, ale to nie jest żadnym wyznacznikiem rangi jego osobowości i pisarstwa.
Artur Nowaczewski
poeta, krytyk literacki