PiS: rządowy plan reform nie do przyjęcia
Plan Hausnera jest nie do przyjęcia - uznał
Zarząd Główny PiS, który podjął ostateczną decyzję, że
klub parlamentarny partii będzie głosował przeciwko projektom
ustaw zgłoszonych w ramach planu. Zarząd zaapelował też do innych
ugrupowań spoza koalicji rządowej, bo postąpiły podobnie.
28.02.2004 | aktual.: 28.02.2004 17:59
Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział w sobotę na konferencji prasowej, że "plan jest nie do przyjęcia ze względów społecznych". Jak podkreślił, propozycje Jerzego Hausnera wpisują się w metodę, według której w kryzysowych sytuacjach gospodarczych "odbiera się część majątku słabszej części społeczeństwa, w minimalnym stopniu naruszając zasoby tej części społeczeństwa, która na różnych zasadach, nie zawsze zgodnych z prawami ekonomicznymi w ciągu ostatnich kilkunastu lat się wzbogaciła".
Zdaniem Kaczyńskiego takie postępowanie jest "gospodarczo nieefektywne, niszczące społecznie, niedopuszczalne narodowo", bo kształtuje społeczeństwo bardzo podzielone.
Jak zaznaczył, stosunek do planu to kwestia "utrzymania rządu Leszka Millera i sposobu rządów SLD". "To są rządy dla Polski skrajnie szkodliwe, a wszystko wskazuje na to, że SLD planuje ich przedłużenie o kolejnych 18 miesięcy. W takim czasie nie za wiele można zbudować, natomiast zniszczyć można bardzo dużo. I my tych zniszczeń chcemy uniknąć" - powiedział Kaczyński.
"Sprawdzian dla PO"
Zarząd PiS uznał też, że stosunek innych partii, klubów i kół sejmowych do planu będzie przez PiS potraktowany "jako sprawdzian realnych intencji politycznych" oraz przesłanka przy tworzeniu przez PiS ewentualnej koalicji po wyborach.
"To jest taki moment, w którym różne siły polityczne muszą się opowiedzieć, za czym są - czy za kontynuowaniem tego sposobu funkcjonowania polskiego państwa, kontynuowaniem postkomunizmu, czy za jego odrzuceniem. Poparcie tego planu to poparcie tej formacji politycznej i gospodarczej, która dzisiaj istnieje" - zaznaczył Kaczyński. Dodał, że po wyborach, gdy dojdzie do rozmów o koalicji, PiS bardzo poważnie będzie brał pod uwagę stosunek do planu Hausnera.
W poniedziałek Platforma Obywatelska - potencjalny koalicjant PiS - ma ogłosić, czy będzie za, czy przeciw planowi Hausnera. Rząd liczy, że uzyska wsparcie dla planu ze strony PO. "Oczekujemy ze strony Platformy jasnej deklaracji: podtrzymuje ten rząd, rządy SLD, podtrzymuje w Polsce postkomunizm, czy nie podtrzymuje? Co jest dla nich ważne? Przyszłość Polski czy różnego rodzaju układy?" - zaznaczył Kaczyński.
Ostrzegł, że ewentualne poparcie przez Platformę planu Hausnera lub jakiejś jego części "bardzo oddali perspektywę" koalicji obu ugrupowań.
"My naszych kolegów w PO staramy się przekonać, że jeżeli ktoś zachowuje się jak ta przysłowiowa dama, która chce i cnotę zachować i rubla zyskać, to zwykle kończy się tak, że nie ma ani cnoty, ani rubla. Mamy nadzieję, że najbliższe dni zaowocują takimi decyzjami u naszych parlamentarnych kolegów, że pójdą oni ciernistą bo ciernistą, ale jednak ścieżką cnoty" - powiedział szef klubu PiS Ludwik Dorn.
"To plan zwiększenia bezrobocia"
Według PiS, plan Hausnera "w najmniejszym nawet stopniu" nie przyczyni się do zmniejszenia niedostatku części społeczeństwa, ale jeszcze zaostrzy sytuację. "To jest plan zwiększenia bezrobocia, postawienia wielkiej części średniego, dojrzałego pokolenia pięćdziesięciolatków w sytuacji zupełnie beznadziejnej, bez szansy normalnego życia" - ocenił lider PiS.
PiS argumentuje, że plan godzi w pięćdziesięciolatków poprzez ograniczenie prawa do świadczeń przedemerytalnych, podniesienie wieku uprawniającego do tego zasiłku o 6 lat i ustalenie wysokości świadczenia na 600 zł, co według PiS oznacza zmniejszenie go o około 30 proc.
Kaczyński określił plan jako "niesłychanie drastyczny społecznie i ekonomicznie nieefektywny".
Za niezbędne PiS uznał przeprowadzenie doraźnego planu ratunkowego, który oddali bezpośrednie zagrożenie kryzysem finansów publicznych. Plan ten powinien opierać się na rozwiązaniu części rezerwy rewaluacyjnej NBP, ograniczeniu wydatków na zamówienia publiczne, natychmiastowej likwidacji zbędnych urzędów administracji rządowej i obniżeniu emerytur funkcjonariuszy władzy PRL.
Pakiet ustaw tworzących plan Hausnera przekazany w piątek posłom zakłada ograniczenie wydatków publicznych w latach 2004-07 łącznie o 54,4 mld złotych wobec około 49,4 mld zł planowanych wcześniej. Z tej kwoty 34 mld złotych przypada na działania w sferze społecznej, a około 20,4 mld - na działania w sferze administracyjnej.
Klub PO to jeden z dwóch - oprócz Federacyjnego Klubu Parlamentarnego - który nie podjął jeszcze decyzji co do planu Hausnera. Na te ugrupowania ciągle liczy rząd.
Szef klubu PO Jan Rokita powiedział w piątek w Londynie, że Platforma nie poprze planu, jeśli uzna, że ma on przede wszystkim wymiar propagandowy, ale poprze cięcia wydatków, które służą interesowi publicznemu. Dodał, że analiza planu w czasie weekendu potwierdzi, jego zdaniem, wymiar propagandowy.
Zapewnił jednak, że PO poprze rząd w głosowaniu nad projektami ustaw o stopniowej likwidacji świadczeń przedemerytalnych i zmian zasad waloryzacji rent i emerytur. Te projekty są częścią pierwszego z trzech pakietów ustaw wykonawczych do planu Hausnera. Koalicji SLD-UP brak 26 mandatów do większości potrzebnej do ich przyjęcia.