PiS: Rafał Trzaskowski wyjazd na zlot partyjny opłacił z budżetu Warszawy. "Prywatne biuro podróży"
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wykorzystał pieniądze publiczne z budżetu stolicy, by polecieć do Brukseli na partyjny szczyt Europejskiej Partii Ludowej - taki zarzut stawiają politykowi radni PiS. - Wyjazd na partyjny szczyt opłacany z miejskiego budżetu Warszawy jest bezczelnością - komentują.
10.07.2019 | aktual.: 10.07.2019 13:54
2,7 tys. zł wydał z budżetu m.st. Warszawy Rafał Trzaskowski na wyjazd do Belgii - jak przekonuje PiS - niezwiązany z jego obowiązkami jako prezydenta stolicy.
Tak wynika z odpowiedzi na interpelację złożoną przez stołecznego radnego Dariusza Lasockiego, który wystąpił do ratusza o wykaz delegacji/wyjazdów prezydenta Warszawy od dnia objęcia przez niego urzędu (23 listopada 2018 r.) do dnia złożenia interpelacji (czyli 17 czerwca br.).
Sam Trzaskowski w rozmowie z WP odpiera zarzuty: - PiS nie ma pojęcia, jak zabiega się o interesy miasta w Brukseli.
CZYTAJ TEŻ: Rafał Trzaskowski dla WP: "Tłuste koty nie wyśpią się na dębowym biurku w moim gabinecie"
30 tys. za delegacje zagraniczne
3 tys. zł Trzaskowski z budżetu miasta przeznaczył na delegacje krajowe. Trwały one w sumie 11 dni. Podczas delegacji włodarz Warszawy spotykał się m.in. z prezydentami Poznania, Lublina czy Gdańska.
W większości przypadków na delegacje te Trzaskowski udawał się samochodem.
Dużo więcej środków z kasy miasta Rafał Trzaskowski wydał na delegacje zagraniczne - ponad 19 tys. zł, 400 funtów i 1200 euro.
Prezydent Warszawy w ramach delegacji spotykał się m.in. z merem Londynu czy burmistrzem Brukseli.
Ale jedna pozycja w wykazie delegacji przygotowanym przez ratusz budzi wątpliwości.
Z wykazu wynika bowiem, że prezydent Warszawy zapłacił z budżetu miasta za podróż 10 kwietnia br. na zjazd partyjny Europejskiej Partii Ludowej - grupy europarlamentarej, do której należy Platforma Obywatelska. Trzaskowski jest jej wiceprzewodniczącym.
Tyle że szczyt EPP nie miał formalnie nic wspólnego z obowiązkami Trzaskowskiego jako prezydenta stolicy. Był poświęcony brexitowi.
Polityk na tę podróż wydał z budżetu miasta prawie 3 tys. złotych.
Stołeczni radni PiS są oburzeni. - Rafał Trzaskowski na początku kadencji skupił się na licznych wyjazdach. Kiedy mieszkańcy oczekują spełnienia obietnic, jak bezpłatne żłobki, prywatne i publiczne, kiedy oczekują rozwiązania kryzysu śmieciowego w Warszawie, to Trzaskowski jest nieobecny. Warszawski ratusz to ciężka praca każdego dnia, a nie biuro podróży - mówi w rozmowie z WP Sebastian Kaleta, radny, szef komisji weryfikacyjnej i wiceminister sprawiedliwości.
Rzecznik Rafała Trzaskowskiego Kamil Dąbrowa nie odpisał na razie na nasze pytania w tej sprawie. Dąbrowa napisał jedynie na Twitterze, że Trzaskowski był na spotkaniu sieci miast Eurocities - dlatego nie ma w tym nic kontrowersyjnego, a zarzuty PiS są bezzasadne.
Tyle że prezydent Trzaskowski, owszem, był na takim spotkaniu, ale... w marcu. Wątpliwości dotyczącą jego wizyty na partyjnym zjeździe EPP w kwietniu.
W końcu odpisał nam sam prezydent Warszawy: "Z tego, co pamiętam, byliśmy w Brukseli przede wszystkim na Eurocities. I jak zwykle na marginesie było mnóstwo spotkań bilateralnych w sprawie funduszy dla miast. Szczyt EPP również był okazją do rozmów dotyczących Warszawy z szefami głównych unijnych instytucji. PiS nie ma kontaktów z nikim i nie rozumie tego, jak się zabiega o interesy miasta w Brukseli".
Michał Wróblewski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl