PolskaPiS pyta policję, czy ich kandydaci do PE złamali prawo

PiS pyta policję, czy ich kandydaci do PE złamali prawo

Pełnomocnik komitetu wyborczego PiS Krzysztof
Sobolewski zwrócił się do policji, by zbadała, czy czterej
kandydaci tej partii na europosłów złamali przepisy ordynacji
wyborczej do Parlamentu Europejskiego.

PiS pyta policję, czy ich kandydaci do PE złamali prawo
Źródło zdjęć: © wp.pl

19.05.2009 | aktual.: 19.05.2009 18:05

Sobolewski powiedział, że chodzi o startujących z warszawskiej listy PiS Arkadiusza Mularczyka i Pawła Poncyliusza oraz z okręgu dolnośląsko-opolskiego - Sławomira Kłosowskiego i z Mazowsza - Krzysztofa Sońtę.

Doniesienie dotyczyło m.in. zapisów ordynacji mówiących o rozpowszechnianiu w czasie trwania kampanii wyborczej materiałów reklamowych, w szczególności plakatów, bez wiedzy, zgody pełnomocnika wyborczego, komitetu wyborczego oraz przeznaczeniu na kampanię środków pochodzących z innego źródła niż fundusz wyborczy PiS.

Pełnomocnik przyznał, że sam zawiadomił policję o możliwości popełnienia wykroczenia przez kandydatów PiS na eurodeputowanych. Podkreślił jednak, że w opinii prawników PiS nie doszło do złamania przepisów. - Ale wobec różnych doniesień medialnych chcemy, by policja potwierdziła, że nie było naruszenia prawa - podkreślił Sobolewski. Aby potem się nie okazało, że PKW stwierdzi, że nasz komitet wyborczy nic w tej sprawie nie zrobił - dodał.

Zarzuty złamania ordynacji wyborczej padły m.in. pod adresem posła Sońty, który w drugiej połowie kwietnia, nie będąc jeszcze formalnie kandydatem PiS na eurodeputowanego, z własnej kieszeni sfinansował plakaty reklamujące swoją poselską stronę internetową. Sońta tłumaczył, że nie miało to nic wspólnego z kampanią do PE, ale że w ten sposób promował swoją dotychczasową działalność parlamentarną. Teraz jego sprawą zajmuje się radomska policja.

Według Rafała Jeżaka z zespołu komunikacji społecznej Komendy Miejskiej Policji w Radomiu, na rozstrzygnięcie będzie jeszcze trzeba trochę poczekać, bowiem sprawa jest prowadzona w postępowaniu zwykłym, a nie w trybie wyborczym.

Sobolewski odmówił odpowiedzi na pytanie, czy PiS asekuruje się w ten sposób, gdyż obawia się, że w związku z zachowaniem niektórych z kandydatów komitet wyborczy PIS mógłby mieć kłopot z rozliczeniem finansowym kampanii.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (90)