PiS proponuje program "Tanie państwo"
Likwidacja urzędów centralnych, w tym
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Rzecznika Praw Dziecka i
Narodowego Funduszu Zdrowia oraz wprowadzenie efektywnego systemu
ściągania podatków - to główne założenia programu "Tanie państwo",
zaprezentowanego przez Prawo i Sprawiedliwość.
04.03.2004 | aktual.: 04.03.2004 16:25
Program, który ma przynieść 6 mld zł oszczędności rocznie, opracował zespół pod kierownictwem posła PiS Kazimierza Marcinkiewicza. Ma stanowić alternatywę dla planu Hausnera. "Podjęliśmy wysiłek, żeby udowodnić społeczeństwu, że można metodą antyhausnerowską naprawić finanse państwa" - powiedział na konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Reorganizacja administracji
Wiceprezes PiS Ludwik Dorn podkreślił, że program "Tanie państwo" ma, poprzez reorganizację administracji, iść w kierunku idei państwa "silnego i sprawnego". Jego zdaniem Lech Kaczyński rządząc w Warszawie udowodnił, że silne i sprawne państwo może istnieć. Jak podkreślił Dorn, Kaczyński doprowadził do spadku zatrudnienia w stołecznej administracji samorządowej o 20% i do spadku cen zamówień publicznych o 30%.
"Mamy w administracji jakiś chaos, administracja pracuje bardzo źle, wszyscy na nią narzekają, zarówno obywatele, właściciele przedsiębiorstw, przedstawiciele biznesu, jak i sami urzędnicy" - powiedział Marcinkiewicz. Podkreślił, że wszystkie partie startując w wyborach, obiecują likwidację części administracji, ale nikt do tej pory tego nie zrealizował.
"My lada moment złożymy konkretne projekty ustaw, które do tej likwidacji będą prowadziły" - poinformował Marcinkiewicz. Według PiS niepotrzebny jest Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Jego zadania mogą przejąć samorząd i minister pracy. Marcinkiewicz wyliczył, że w PFRON pracuje 750 osób, ze średnią płacą 4,5 tys zł.
Co PiS chce zlikwidować
PiS uważa, że trzeba zlikwidować agencje nieruchomości rolnych, a ich zadania mogą przejąć samorządy województw, należy też zlikwidować terenowe delegatury ministerstwa skarbu, bo "przejadają" co roku 7 mln zł.
Zdaniem Marcinkiewicza niepotrzebne są też m.in. Rządowe Centrum Studiów Strategicznych, Centrum Legislacyjne Rządu i Fundusz Prywatyzacji. Zbędnych jest poza tym 16 oddziałów Dyrekcji Generalnej Dróg Krajowych i Autostrad; ich kompetencje mogą przejąć regionalne zarządy dróg wojewódzkich podległe samorządom województw. Trzeba też zlikwidować Narodowy Fundusz Zdrowia, Wojskową Agencję Mieszkaniową, gospodarstwa pomocnicze, które prowadzą ośrodki wypoczynkowe budowane ze środków specjalnych i same środki specjalne.
Program PiS przewiduje także zmianę konstytucji i wykreślenie z niej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Funkcję regulatora rynku mediów mógłby przejąć Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty, a kontrolę misji mediów publicznych mógłby pełnić Rzecznik Praw Obywatelskich. RPO przejąłby też obowiązki Rzecznika Praw Dziecka, którego urząd powinien, zdaniem PiS, zniknąć z ustawy zasadniczej.
PiS nie chce RPP
Według PiS należy także jak najszybciej zlikwidować Radę Polityki Pieniężnej (jej zadania może wykonywać zarząd NBP) i połączyć Agencję Rynku Rolnego z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. PiS proponuje ponadto utworzenie jednej Centralnej Inspekcji Państwowej.
"Konieczna jest analiza i ocena funkcjonowania powiatów i likwidacja delegatur urzędów wojewódzkich" - dodał poseł PiS. Jego zdaniem należy ponadto zmienić podejście do tworzenia budżetu, który powinien mieć charakter zadaniowy i powstawać w urzędzie premiera.
W programie PiS znalazł się także postulat efektywnego ściągania podatków, poprzez stworzenie Głównego Urzędu Skarbowego podległego ministrowi finansów. Urząd ten miałby zreformować aparat skarbowy.
Według Marcinkiewicza te wszystkie propozycje mają doprowadzić do zmniejszenia zatrudnienia w administracji o 150 tys. osób. Według niego trzeba też wprowadzić standardy wyposażenia urzędników, m.in. zmniejszyć liczbę samochodów służbowych o 40%, a służbowych telefonów o 30% oraz zakazać prowadzenia z nich prywatnych rozmów.