PolskaPiS, PO i LPR nadal bojkotują prace nad nowelą ustawy o mediach

PiS, PO i LPR nadal bojkotują prace nad nowelą ustawy o mediach

Przedstawiciele opozycji nadal bojkotują prace nad nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji. Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu przystąpiła w piątek do rozpatrywania kolejnych poprawek do tego projektu bez udziału posłów PiS, LPR i Platformy Obywatelskiej.

07.03.2003 11:51

Niektórzy przedstawiciele opozycji, np. Iwona Śledzińska- Katarasińska z Platformy, przyszli na posiedzenie komisji, wpisali się na listę obecności, a potem wyszli. Opozycja sprzeciwia się kontynuowaniu prac nad nowelizacją równocześnie z działaniami sejmowej komisji śledczej badającej sprawę Rywina.

Śledzińska-Katarasińska zapowiedziała, że Platforma w drugim czytaniu na forum Sejmu ponowi apel o przerwanie prac na czas działania komisji śledczej. "Gdyby to zawiodło, to przystępujemy do pracy w czasie drugiego czytania i Platforma ponawia swój wniosek z pierwszego czytania o odrzucenia ustawy" - powiedziała dziennikarzom.

Dodała, że Rada Etyki Mediów, podobnie jak posłowie opozycji, uważa, że nie można pracować nad nowelizacją ustawy o mediach "w cieniu skandalu związanego z aferą Rywina".

Szef komisji Jerzy Wenderlich z SLD powiedział przed posiedzeniem, że bojkot opozycji "to nie jest sytuacja komfortowa", zwłaszcza że posłowie reprezentujący w komisji opozycję to "wysoki kaliber intelektualny". Zastrzegł jednak: "Prace trzeba kontynuować, bo jako posłowie zostaliśmy wybrani po to, żeby pracować, a nie pracy unikać".

Wenderlich skrytykował Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, przypominając, że to ona jest autorem pierwotnej wersji projektu nowelizacji ustawy o mediach. Powiedział, że "z niesmakiem czyta opinie, że niektórzy wypierają się zapisów, które proponowali, inni poczuwają się do autorstwa z kolei jakichś obszarów, a wypierają się innych".

"Myślę, że to źle świadczy o Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji" - oświadczył Wenderlich. Dodał, że postawa Krajowej Rady skłania do tego, by "bardziej wnikliwie i bardziej krytycznie" przyjrzeć się jej dorocznemu sprawozdaniu, gdy będzie rozpatrywane przez Sejm.

Na piątkowym posiedzeniu komisji powrócił argument o pracach komisji śledczej. Ponowny wniosek o zawieszenie prac nad nowelą do czasu wyjaśnienia przez komisję śledczą sprawy Rywina zgłosił Antoni Stryjewski (Ruch Katolicko-Narodowy). Przekonywał, że kontynuowanie prac w tej sytuacji byłoby "niemoralne".

Szefowa gabinetu politycznego premiera Aleksandra Jakubowska przestrzegła, że przyjęcie takiego wniosku byłoby "niebezpiecznym precedensem". W takiej sytuacji - tłumaczyła - "nie decyzja suwerennej komisji, jej przeświadczenie, że to wszystko, co do tej pory zrobiła z ustawą, jest uczciwe, profesjonalne i oparte na merytorycznych argumentacji ma decydować o kontynuowaniu prac, ale naciski zewnętrzne".

"Jeśli pan się chce przyłączyć do chóru tych, którzy mówią publicznie, bez żadnej żenady i bez żadnego wstydu, że zrobią wszystko, co w ich mocy, żeby zablokować tą ustawę, to muszę powiedzieć, że będzie to mój wielki osobisty zawód" - powiedziała Jakubowska do Stryjewskiego.

Szef komisji powiedział zaś, że rozumie argumenty dotyczące pracy komisji śledczej, "która przecież nawiązuje do tła tej ustawy". "Skłamałbym, gdybym powiedział, że ta atmosfera pracy komisji śledczej jest w nas nieobecna. W każdym z nas jest obecna i z całą pewnością każdego z nas boli, z całą pewnością wielu z nas peszy"- tłumaczył. Po czym zaznaczył: "Ale pytam, czy ona ma nas paraliżować? Nie może - to jest moje przekonanie". Bronisław Cieślak z SLD ocenił decyzję opozycji jako "niemorytoryczną, ale demonstracyjną". Nie zgodził się też ze Stryjkowskim, według którego komisja śledcza skończy prace za półtora do dwóch miesięcy. "Nie mam żadnej wiedzy, ale słyszałem o możliwościach przedłużania się bez końca, do końca świata" - powiedział, dodając, że "to są ploty", których nie potrafi zweryfikować.

Szef komisji podał ostatecznie wniosek Stryjewskiego pod głosowanie. Ze względu na brak większości opozycji na sali wynik był: 12 do 1. Wśród 12 posłów głosujących przeciw był poseł Samoobrony Leszek Sułek. Na posiedzeniu nie było zaś przedstawicieli PSL. Dzień wcześniej poseł PSL Jan Bury powiedział, że ludowcy dopiero rozważą, jakie zająć stanowisko w sprawie kontynuowania prac nad nowelizacją.(iza)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)