PiS ostrzega: zrobimy to, gdy dojdziemy do władzy
- Kiedy Prawo i Sprawiedliwość dojdzie do władzy nie zasłoni kotarą niepamięci tego, co działo się w czasie rządów PO - powiedział w Kontrwywiadzie RMF Joachim Brudziński. - Jak tylko będą takie możliwości postawimy wniosek o Trybunał Stanu dla Donalda Tuska. To co dzieje się wokół katastrofy smoleńskiej przelało czarę goryczy - dodał poseł PiS.
15.04.2011 | aktual.: 15.04.2011 09:38
Joachim Brudziński zapowiedział, że kiedy PiS dojdzie do władzy, "nie zasłoni kotarą milczenia i niepamięci tego, co się działo w państwie przez ostanie cztery lata. - Na pewno nie zapomnimy tego, co się działo w ostatnich dniach na Krakowskim Przedmieściu, kiedy został pobity jeden z dziennikarzy - pokreślił poseł.
Pytany czy postawiłby Donalda Tuska przed trybunałem stanu Brudziński nie wykluczył takiej możliwości. Jego zdaniem, czarę goryczy przelało wszystko to, co dzieje się wokół katastrofy smoleńskiej. - Oczywiście dzisiaj taki wniosek byłby wnioskiem absolutnie nieracjonalnym, natomiast nie wykluczam - bo mamy długą pamięć i chcę to powiedzieć też wyraźnie: wokół tego, co się dzisiaj dzieje, wokół tych wszystkich prowokacji, które mają miejsce na Krakowskim Przedmieściu - nie wykluczam, że - a nawet jestem przekonany, że jak będą ku temu możliwości, to taki wniosek postawimy - zapowiedział Brudziński,
Poseł odniósł się także do zarzutów Katarzyny Herbert o nieuprawnione wykorzystywanie przez PiS dorobku jej męża Zbigniewa Herberta. Według Brudzińskiego, Herbert już od wielu lat jest własnością całego narodu. - Nie widzę powodów, abyśmy go mieli na jakiekolwiek potrzeby, czy to potrzeby sporu politycznego zawłaszczać, ale też nie widzę powodu dla którego mieliśmy się od Herberta odżegnywać - powiedział.
Jak tłumaczył, Jarosław Kaczyński zaczerpnął cytat z twórczości poety, bo chciał "lepiej oddać to, co dzieje się dzisiaj w polityce". - Mówi się czasami, że w języku teologii, czy żeby wyrazić Boga można użyć tylko albo języka metafizyki, języka teologii, albo właśnie języka poezji. Czasami w polityce jest tak, że aby oddać to co się naprawdę dzisiaj w Polsce dzieje potrzeba nie języka doraźnego sporu politycznego, ale potrzeba języka poezji. To zrobił Jarosław Kaczyński - wyjaśniał Brudziński.