PiS o poszerzeniu lustracji
Dyplomaci, członkowie zarządów spółek z
udziałem Skarbu Państwa oraz wszyscy prawnicy - te m.in. grupy
zawodowe, według PiS, powinny zostać objęte obowiązkiem lustracji.
Klub parlamentarny PiS przygotowuje projekt nowelizacji ustawy o
Instytucie Pamięci Narodowej i ustawy o lustracji.
Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski poinformował na briefingu prasowym, że projekt wpłynie do Sejmu na początku stycznia. Zaznaczył jednak, że póki PiS nie będzie przekonany, że wszystkie szczegóły projektu są dopracowane, nie zostanie on złożony.
Gosiewski ocenił jednak, że najważniejsza - proceduralna - część projektu jest już opracowana. Projekt noweli zakłada likwidację Sądu Lustracyjnego i urzędu Rzecznika Interesu Publicznego. PiS chce przenieść wszystkie procedury lustracyjne do IPN.
Nowelizacja, jak poinformował Gosiewski, rozszerzy także katalog osób, które będą podlegały lustracji. Obowiązkiem lustracji objęci byliby przedstawiciele służby dyplomatycznej i przedstawiciele zarządów spółek z udziałem Skarbu Państwa. PiS chce też, aby lustracji poddawane były osoby wybierane w wyborach bezpośrednich oraz prawnicy.
Gosiewski argumentował, że jest to motywowane potrzebą "zachowania równości w zawodach prawniczych". Jak zauważył, obecnie adwokaci objęci są obowiązkiem lustracyjnym, a np. notariusze nie. Według szefa klubu PiS, ugrupowanie rozważa, by obowiązkowi lustracji podlegały "osoby kierujące mediami, bez względu na status własnościowy". Jak dodał, ostatecznej decyzji w tej sprawie nie ma.
Dziennikarze pytali Gosiewskiego, czy nie narusza praw obywatelskich zapis o odwołaniu od decyzji IPN.
Według propozycji PiS, IPN miałby wydawać decyzję, czy ktoś był tajnym współpracownikiem służb czy nie, a odwołanie od tej decyzji przysługiwałoby tylko do sądu administracyjnego. Rzecznik Praw Obywatelskich Andrzej Zoll mówił na początku grudnia, że "byłoby to niezgodne z konstytucją", jak argumentował, sądy administracyjne są w zasadzie sądami kasacyjnymi, w związku z tym nie byłoby tam prowadzone merytorycznego postępowanie.
Gosiewski przyznał, że sąd administracyjny "ma pewne ograniczenia w sferze dowodowej, ustosunkowuje się do tego, czy wszystkie dowody zostały wzięte pod uwagę, ale nie ocenia wprost tych dowodów". Jak powiedział, klub PiS rozważa, czy odwołanie do sądu administracyjnego "wystarczająco zabezpiecza prawa obywatelskie".
Kiedy pod koniec listopada PiS po raz pierwszy poinformował o planowanych zmianach w procedurze lustracyjnej, projekt spotkał się z krytyką SLD, Sądu Lustracyjnego i Rzecznika Interesu Publicznego. Zastrzeżenia miała też PO.