PiS chce wszczęcia postępowań wobec prześladujących opozycję w PRL
O wszczęcie postępowań wobec sędziów i prokuratorów prześladujących opozycję w okresie PRL zaapelowali do Instytutu Pamięci Narodowej w Sejmie posłowie PiS.
08.02.2007 | aktual.: 08.02.2007 18:05
W oświadczeniu klubu Prawa i Sprawiedliwości, PiS deklaruje, że "będzie wspierać działania IPN zmierzające do rozliczenia osób winnych PRL-owskich zbrodni".
Sekretarz klubu Małgorzata Sadurska podkreśliła, że PiS "z dużą satysfakcją przyjął zapowiedzi IPN o podjęciu działań mających na celu wyeliminowanie ze składów sędziowskich w sądach okręgowych i innych instancjach tych sędziów i prokuratorów, którzy osądzali działaczy opozycyjnych, najczęściej 'Solidarności', w latach osiemdziesiątych".
PiS zwraca uwagę, że gdy zakończą się prace nad nowelizacją ustawy lustracyjnej, sądy okręgowe i apelacyjne staną się kluczowym elementem systemu lustracji. W związku z tym - jak oceniono - "osoby, które zhańbiły się w okresie PRL-u nie mogą rozstrzygać o prawdziwości oświadczeń lustracyjnych".
Według PiS, "niezwłoczne zbadanie, którzy prokuratorzy i sędziowie wspierali PRL-owski system represji, pozbawienie ich immunitetów i wszczęcie przeciwko nim postępowań karnych to niezbędny warunek prawidłowego działania ustawy lustracyjnej".
Senator PiS, Zbigniew Romaszewski, odniósł się do czwartkowej konferencji prasowej senatorów PO, którzy powiedzieli, że są skłonni poprzeć nowelizację ustawy lustracyjnej, jednak decyzję uzależniają od wyniku głosowania nad senackimi poprawkami. Senat będzie głosował jeszcze w czwartek nad nowelizacją, która zakłada powrót do oświadczeń lustracyjnych i zakazu pełnienia funkcji publicznych przez kłamców lustracyjnych.
PO popiera przywrócenie procedury karnej, a co za tym idzie zasady domniemania niewinności, sprzeciw Platformy budzi przepis o publikowaniu przez IPN katalogów nazwisk osób traktowanych przez służby specjalne PRL jako współpracownicy.
Romaszewski liczy na to, że ostatecznie senatorowie PO poprą nowelizację ustawy lustracyjnej. Ocenił, że "senackie poprawki w 95 proc. są niekontrowersyjne, dotyczą głównie problemów legislacyjnych i uspójnienia ustawy". Jak dodał, poprawki "z punktu widzenia opinii publicznej są potwornie nudne, choć jest ich bardzo dużo".
Senator PiS ocenił, że "podstawową słabością ustawy jest to, że w gruncie rzeczy ostateczny głos spada na sądy, które nie cieszą się dużym uznaniem w społeczeństwie". Podkreślił jednak, że opinia publiczna "będzie miała możliwość sama wyrobić sobie pogląd", ponieważ "procesy lustracyjne będą jawne, wszystkie dokumenty, materiały dowodowe będą jawne".
Romaszewski, pytany o stosunek do lustracji dziennikarzy powiedział, że on sam opowiada się za tym, by lustracji podlegali dziennikarze zatrudnieni na etatach, czyli ok. 20-30% dziennikarzy. Senacka komisja praw człowieka chce, by dziennikarze nie podlegali lustracji.