PiS broni wcześniejszych emerytur nauczycieli
PiS nie zgadza się na to, aby nauczyciele utracili prawo do wcześniejszych emerytur; posłowie PiS zaapelowali do rządu o podjęcie dialogu w sprawie pomostówek dla nauczycieli.
- Cały czas spotykamy się z brakiem zrozumienia z drugiej strony, brakiem odpowiedzi na ewentualność dialogu, nawiązania pewnych rozmów, aby ten ważny dla środowiska nauczycieli problem załatwić - powiedział na konferencji prasowej poseł PiS Sławomir Kłosowski.
Jak dodał, nauczyciele są najliczniejszą grupą zawodową, której zgodnie z rządowym projektem o emeryturach pomostowych przewiduje się odebranie prawa do wcześniejszej emerytury.
Według Kłosowskiego, nauczyciele posiadają to prawo od 1918 roku. Dodał, że do tej pory żaden rząd nie starał się dotknąć tej grupy zawodowej.
Poseł PiS mówił, że "rząd bardzo często zasłania się przy próbie pozbawienia nauczycieli wcześniejszych emerytur tzw. kryteriami medycznymi, twierdząc, że interpretacje i analizy m.in. Centralnego Instytutu Ochrony Pracy mówią o tym, że nauczyciele nie są grupą zawodową, która podlegałaby tym obciążeniom z tytułu wykonywanej pracy".
Jak zaznaczył, w Karcie Nauczyciela jest zapis, że nauczycielowi przysługuje tzw. roczny urlop dla poratowania zdrowia. I ten właśnie zapis - według Kłosowskiego - zaprzecza interpretacjom i analizom, które zebrał rząd.
- Szczególnym wyrazem mówiącym o braku woli rozmów i arogancji władzy jest to, co zdarzyło się w dniu wczorajszym pod kancelarią premiera, gdzie związkowcy oczekiwali na dialog, rozmowę a drzwi zostały zamknięte - powiedział Kłosowski.
Jak dodał, Katarzyna Hall jest "jedynym w historii" ministrem edukacji, który nie zabrał głosu w sprawie obrony środowiska nauczycielski.
Inny poseł PiS Stanisław Szwed powiedział, że zgodnie z rządową propozycją pewna część nauczycieli zatrudnionych przed 1999 r. będzie miała uprawnienia do przejścia na wcześniejszą emeryturę, a ci zatrudnieni po 1999 r. już tego prawa nie będą mieli.
Jak mówił, w związku z tym obecnie około 10 lat prac nie będzie zaliczone do szczególnych warunków. - Uważamy, że jest to naruszenie konstytucji - powiedział Szwed.
Dodał, że "to są prawa nabyte i w tej sprawie na pewno, jeżeli ustawa w tej kwestii będzie przyjęta przez parlament, prezydent będzie miał pole do zaskarżenia jej do Trybunału Konstytucyjnego".
Ocenił, że klub PO zgłaszając wniosek o odrzucenie wniosku prezydenta przedłużającego obecne zapisy ustawy o emeryturach pomostowych, "nie daje żadnych szans na podjęcie rozmów, aby dojść do kompromisu".
- Jeżeli chcemy mówić o normalnym dialogu społecznym to ten dialog musi być rozpatrywany przy stole negocjacyjnym, a nie na ulicach i widać, że rząd nie chce z tego skorzystać - mówił Szwed.
Poseł podkreślił, że aby rozmawiać nad dalszymi zapisami projektu dotyczącego pomostówek, musi być decyzja dotycząca roku 1999 jako progu, który jednym daje uprawnia do przejścia na wcześniejszą emeryturę a innym nie.
Rządowy projekt ustawy o emeryturach pomostowych - który ma być głosowany w czwartek w Sejmie - zmniejsza liczbę uprawnionych do wcześniejszego przechodzenia na emeryturę z ok. miliona osób, które obecnie mają taką możliwość, do niecałych 250 tys. osób. Prawo to stracić ma większość nauczycieli, część kolejarzy, dziennikarze.
Według projektu "pomostówki" mają przysługiwać jedynie osobom urodzonym po 1 stycznia 1948 r., które do 1 stycznia 1999 r. przepracowały co najmniej 15 lat w szczególnych warunkach albo wykonywały przez ten czas pracę o szczególnym charakterze. Aby przejść na emeryturę pomostową (poza nielicznymi wyjątkami) kobieta musi mieć 55 lat, a mężczyzna 60 lat.