PiS: BOR przekroczyło swoje uprawnienia
PiS złożyło zawiadomienie do prokuratury ws. wydarzeń przed Pałacem Prezydenckim tydzień temu - poinformowało biuro prasowe klubu PiS. Według polityków PiS, funkcjonariusze mundurowi i ich przełożeni mogli przekroczyć swoje uprawnienia.
18.04.2011 | aktual.: 18.04.2011 13:26
Sprawa dotyczy m.in. niedzielnego incydentu, kiedy w pierwszą rocznicę katastrofy smoleńskiej BOR nie pozwolił grupie posłów PiS wejść na plac przed Pałacem Prezydenckim oraz zachowania Straży Miejskiej wobec osób, które w poniedziałek, 11 kwietnia, protestowały przed Pałacem pod szyldem Solidarni 2010.
Złożenie zawiadomienia politycy PiS zapowiedzieli w niedzielę, w poniedziałek około południa trafiło do prokuratury.
Klub parlamentarny PiS zawiadomił o "uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstw przez funkcjonariuszy służb mundurowych oraz osoby wydające im polecenia, podczas zajść, do których doszło w dniach 10 kwietnia i 11 kwietnia na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, w bezpośrednim otoczeniu Pałacu Prezydenckiego".
Przestępstwa te - według PiS - polegały na bezpodstawnym zastosowaniu przymusu fizycznego wobec osób uczestniczących w legalnym zgromadzeniu 10 kwietnia, w tym posłów i senatorów, "o takim stopniu natężenia, który spowodował obrażenia".
PiS zarzuca też funkcjonariuszom i ich przełożonym bezprawne blokowanie posłom i senatorom wejścia na teren budynku administracji publicznej, jakim jest Kancelaria Prezydenta, co - ich zdaniem - jest złamaniem ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora.
Według PiS, bezprawnie uniemożliwiono też odbycie legalnego zgromadzenia przed Pałacem Prezydenckim i równie bezprawnie użyto do tych działań funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu. Jak napisano we wniosku, w zakres kompetencji BOR wchodzi ochrona najważniejszych osób w państwie, a nie ich atakowanie.
W ubiegłą niedzielę rano, w pierwszą rocznicę katastrofy smoleńskiej, kiedy prezes PiS Jarosław Kaczyński wraz z innymi politykami tej partii składał wieniec przed Pałacem Prezydenckim, grupa posłów PiS próbowała przejść przez barierki ochronne.
Jak informował później rzecznik PiS Adam Hofman, służby porządkowe uniemożliwiły wspólne składanie wieńców i zniczy posłom PiS, a dwie posłanki Marzena Machałek i Daniela Chrapkiewicz zostały poturbowane. MSWiA zapowiedziało kontrolę działania w tej sprawie m.in. policji, BOR i Straży Miejskiej.
Z kolei 11 kwietnia usunięty został sprzed Pałacu Prezydenckiego namiot rozstawiony przez Solidarnych 2010, którzy protestowali domagając się dymisji premiera Donalda Tuska i postawienia rządu przed Trybunałem Stanu za "zdradę państwa, oddanie śledztwa ws. katastrofy w ręce Rosji".
Według PiS, podczas tej interwencji doszło do użycia siły przez Straż Miejską wobec trzech dziennikarzy, a jeden z nich został "dotkliwie pobity".
Jak mówiła wówczas dyrektor biura bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego stołecznego ratusza Ewa Gawor, podczas interwencji zatrzymane zostały trzy osoby, które nie stosowały się do poleceń strażników; dwie z nich zostały pouczone i wypuszczone, w przypadku jednej była potrzebna pomoc policji w celu ustalenia jej tożsamości.