"PiS bawi się w autorytaryzm, próbując unieważnić wybory w stolicy"
Tym razem Prawo i Sprawiedliwość
przesadziło. Poszło za daleko. Rządząca Polską partia próbuje
unieważnić demokratyczny werdykt mieszkańców Warszawy - ocenia na
łamach "Dziennika" zastępca redaktora naczelnego gazety Cezary
Michalski.
25.01.2007 | aktual.: 25.01.2007 06:37
Hanna Gronkiewicz-Waltz zdobyła stanowisko prezydenta stolicy po długiej, zaciętej politycznej walce. Wygrywając obie tury wyborów. Było wielką pokusą użycie kruczka prawnego, żeby odebrać Platformie Obywatelskiej jedyne znaczące zwycięstwo, jakie odniosła przez ubiegły rok. Ale sprawującym władzę nie wolno było tej pokusie ulec. Nie w demokratycznym państwie należącym od ponad dwóch lat do Unii Europejskiej - podkreśla publicysta.
Jeśli premier Jarosław Kaczyński może bez uszczerbku na honorze wycofać się z tego politycznego konfliktu - na przykład akceptując decyzję Rady Warszawy lub sądu, także jeśli nie będą po jego myśli - niech to zrobi. Jeśli postanowił tę rundę wygrać za wszelką cenę, niech jak najszybciej ogłosi termin nowych wyborów w Warszawie. Najgorsze będą kolejne długotrwałe rządy pisowskiego komisarza. Najgorsze będzie jawne zakwestionowanie demokracji w stolicy RP - konstatuje Cezary Michalski. (PAP)