Pirat drogowy na trzy lata za kraty
Na trzy lata więzienia skazał toruński Sąd Rejonowy 20-letniego Janusza B., który w wyniku
brawurowej jazdy zabił w podtoruńskim Rogówku dwóch 10-letnich
chłopców idących chodnikiem. Do wypadku doszło w grudniu 2004 roku.
Młody mężczyzna jechał z nadmierną prędkością, rozmawiając przez telefon komórkowy. We wsi Rogówko jego auto wypadło z łuku drogi zabijając dwóch idących ze szkoły chłopców. Samochód zatrzymał się dopiero na ścianie pobliskiego budynku. Tylko interwencja policji powstrzymała zlinczowanie kierowcy przez mieszkańców.
Wyrok wywołał oburzenie krewnych zabitych dzieci. To jest banda! Za półtora roku wyjdzie z więzienia i znowu będzie tak jeździł, nadal tak jeździ ten łotr! - krzyczała po ogłoszeniu wyroku matka Miłosza Olszewskiego, zabitego przez Janusza B.
Jednak zdaniem sądu, trzy lata to wystarczająca kara: Czy oskarżony będzie przebywał w wiezieniu trzy, czy cztery lata to nic nie zmieni. Życia tym dzieciom nie zwróci - mówił sędzia w uzasadnieniu.
Zdaniem sądu na korzyść oskarżonego zadziałała czysta kartoteka oraz fakt, iż przyznał się do winy i wyraził skruchę. Sędzia przyznał jednak, że już wcześniej zwracano wielokrotnie Januszowi B. uwagę na sposób prowadzenia przezeń samochodu. Zdaniem biegłego, samochód Janusza B. jechał przynajmniej o 30 km/h szybciej niż to dozwolone w terenie zabudowanym.
Sąd nie zajął się wątkiem sterydów, jakie znaleziono zaraz po wypadku w bagażniku Janusza B. Według badań biegłych, kierowca był trzeźwy i nie był pod wpływem środków psychotropowych.
Zgodnie z kodeksem karnym za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Prokuratura zapowiada apelację.