PIP nie skontroluje spółek energetycznych
Państwowa Inspekcja Pracy nie będzie kontrolować umów społecznych zawieranych przez zarządy spółek energetycznych z ich pracownikami, gdyż nie ma do tego podstaw prawnych.
Rzeczniczka Głównego Inspektora Pracy, Danuta Samitowska wyjaśniła, że inspektorzy pracy kontrolują przestrzeganie przez pracodawców prawa pracy w oparciu o ustawy, układy zbiorowe i opracowane na ich podstawie regulaminy i statuty. Tymczasem "umowy społeczne nie mieszczą się w tym katalogu, bowiem nie mają oparcia ustawowego" - zaznaczyła.
Umowa społeczna, podpisana pod koniec ubiegłego roku w gdańskim koncernie Energa SA, przewiduje m.in., że w przypadku zwolnienia pracownika (nie z jego winy) przysługuje mu odprawa w wysokości pensji, które otrzymywałby do końca okresu ochronnego, czyli przez 10 lat.
Minister skarbu Jacek Socha powiedział, że umowy społeczne nie obejmują zarządów spółek, ale jedynie ich pracowników. Ministerstwo postanowiło przejrzeć zawarte już umowy i gdyby się pojawiły wątpliwości, umowy te zostaną podważone. Socha przypomniał, że umowy społeczne pojawiły się już ponad 5 lat temu, m.in. w Elektrowni Turów i Elektrowni Bełchatów.
Okoliczności zawarcia umowy społecznej przez gdańską Energę ma zbadać gdańska Prokuratura Okręgowa. (sm)