PolskaPiotr Lisiewicz: Kwaśniewskiego na doradcę ds. trzeźwości

Piotr Lisiewicz: Kwaśniewskiego na doradcę ds. trzeźwości

Co by było, gdybyś... został prezydentem! Właśnie takie pytanie zadajemy co tydzień innej osobie - dużej lub małej, znanej lub nieznanej, poważnej i dowcipnisiowi. Sprawdzamy, co działoby się w naszym kraju, gdyby jego głową został ktoś zupełnie nie brany pod uwagę. Dziś o swojej alter-prezydenturze, specjalnie dla WP, opowiada Piotr "Lenin" Lisiewicz, lider Akcji Alternatywnej "Naszość".

20.09.2005 | aktual.: 20.09.2005 12:49

Obraz

Jaka byłaby pana pierwsza decyzja jako prezydenta?

Piotr Lisiewicz:Najpierw pomyślałbym o doborze współpracowników. Zatrudniłbym wszystkich trzech byłych prezydentów w charakterze doradców - Kwaśniewskiego jako doradcę ds. wychowania w trzeźwości, Wałęsę jako doradcę ds. rozwoju przemysłu obuwniczego, jako, że wybrał sobie wybitnie udanego kapciowego Mieczysława zwanego obecnie W., a Jaruzelskiego jako doradcę ds. rozwoju przemysłu zabawkarskiego - wymyślałby sobie modele czołgów, z których mógłby postrzelać do ludzików z klocków lego i nikomu by tym nie szkodził. Wśród pierwszych decyzji personalnych znalazłoby się także przywrócenie do pracy w kancelarii Marka Siwca, z tym, że na innej funkcji.

Obraz

Kierowcy?

- Tak, właśnie, szofera. Miałbym bardzo dobry kontakt z wyborcami, bo mógłbym wszędzie szybko dotrzeć. Mój szofer byłby do tego wszechstronny - mógłby też pilotować helikopter. Moje bezpieczeństwo jako głowy państwa byłoby zagwarantowane jak nigdy wcześniej - jako że Siwiec w helikopterze zawsze lubił się napić, a wiadomo, że pijany zawsze spada na cztery łapy.

Obraz

Jaki kraj byłby celem pana pierwszej podróży zagranicznej?

- Nie jechałbym w żadną zagraniczną podróż tylko od razu wypowiedziałbym wojnę. A pierwszym krajem, któremu bym tę wojnę wypowiedział, byłaby Brazylia. Mają ładne dziewczyny, tylko trochę brzydsze od Polek...

Obraz

Zostałyby jeńcami?

- Tak, a do tego w Brazylii mają jeszcze dobrych piłkarzy, więc gdyby zmieszano ich z kadrą Janasa, to powstałby dreamteam. Mielibyśmy najlepszą drużynę na świecie!

Obraz

Jak w takim razie wyglądałoby pierwsze przyjęcie w Pałacu Prezydenckim?

- Połączyłbym je od razu z pierwszą inicjatywą ustawodawczą – zniesieniem zakazu picia alkoholu w miejscach publicznych. W związku z tym przyjęcie odbywałoby się i w pałacu i w całej okolicy. Ostatnio zakaz ten mocno dał mi się we znaki – zostałem spisany przez policję kiedy spożywałem piwo w miejscu publicznym...

Obraz

I to było najdroższe piwo w pana życiu?

- Nie wiadomo, czy policja w Poznaniu zdecyduje się skierować sprawę do sądu grodzkiego, ponieważ odmówiłem przyjęcia mandatu i zagroziłem, że zorganizuję protestacyjny drinking. Dałem im jako łapówkę „Flaki z nietoperza” – tomik będący poetyckim manifestem Akcji Alternatywnej Naszość. Policjanci mieli niezbyt wyraźne miny wiedząc, że to może się skończyć happeningiem, więc być może zostanę niesprawiedliwie uprzywilejowany.

Obraz

Wprowadziłby pan dla siebie jako prezydenta jakieś dodatkowe uprawnienia?

- Z pewnością zniósłbym protokół dyplomatyczny dotyczący strojów, bo jak dotychczas w garniturze występowałem tylko na ślubie i jako Lenin w sarkofagu, kiedy miałem proces o podawanie się za Lenina. Od razu wprowadziłbym więc dla siebie przywilej odnośnie stroju.

Obraz

Dla siebie i współpracowników. Jak ubieraliby się politycy za pana kadencji?

- Do każdego pasowałby inny strój. Koniec tych przebieranek! Lepper mógłby wrócić do starych dresów z blokady, nie musiałby wdziewać garniturów i chodzić do solarium. Korzystając ze swojego ogromnego autorytetu i popularności, które przyniosłaby mi m.in. decyzja ataku na Brazylię, wprowadziłbym modę, zgodnie z którą nie trzeba byłoby przestrzegać takich zasad.

Obraz

To może pan lansując taką modę chodziłby w strojach piłkarskich?

- Prezydent w korkach z pewnością robiłby spore wrażenie – piłka nożna jest popularna na całym świecie.

Obraz

A jeszcze gdyby czasem takim korkiem kopnął...

- Oj, to by mogło spowodować, że inni podchodziliby do takiego prezydenta z respektem. W grę wchodziłby też strój a la pseudokibic. Prezydent w koszulce z napisem HWDP (obowiązkowo przez samo „h”) cieszyłby się sympatią oficerów BOR-u, którzy jak powszechnie wiadomo nie znoszą się z policjantami.

Obraz

Czym zajmowałaby się powołana przez pana komisja śledcza?

- Po rezygnacji Cimoszewicza może stać się konieczne powołanie komisji ds. zbadania liczby pogłowia w puszczy Białowieskiej. Obawiam się, że wściekły Cimoszewicz może próbować wystrzelać całą łowną zwierzynę, nie oszczędziwszy nawet swojego ulubionego żubra Maćka i pogłowie może drastycznie spaść.

Obraz

Jak wyglądałoby pana pierwsze spotkanie z prezydentem Bushem?

- Wiadomo, że podczas oglądania meczy Bush zwykł dławić się precelkiem. Więc tak długo oglądałbym z nim te mecze, aż by się zadławił. Wtedy rzuciłbym mu się z pomocą, wyrwałbym mu tego precelka z gardła ratując życie i pokazując w ten sposób, że Polska jest solidnym, prawdziwym sojusznikiem. Bush byłby mi dozgonnie wdzięczny i musiałby w rewanżu pogonić kota Putinowi i Łukaszence. W ten sposób zrealizowalibyśmy wszystkie nasze cele w polityce wschodniej. Dzięki precelkowi osiągnąłbym więcej, niż wszyscy moi poprzednicy.

Obraz

A z Putinem?

- Po spotkaniu z Bushem, po którym ten pogoniłby kota Putinowi, z Putinem mógłbym porozmawiać o insektach i jedzeniu, jakie dostaje w areszcie. Oczekiwałby tam na wyrok Trybunału Sprawiedliwości w Hadze za ludobójstwo, jakiego dokonał w Czeczenii. Wspaniałomyślnie zadbałbym, żeby Putin był w celi odpowiednio odżywiany i żeby żadne insekty mu tam nie dokuczały.

Z Piotrem "Leninem" Lisiewiczem rozmawiała Bogumiła Szymanowicz, Wirtualna Polska.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)