Piotr Kościński: Łukaszenka wzmacnia swoją pozycję wobec Putina
W Mińsku trwa spotkanie prezydentów Ukrainy, Rosji, Białorusi i Kazachstanu oraz przedstawicieli Unii Europejskiej. Politycy i komentatorzy są zdania, że nie przyniesie ono rozstrzygnięć w kwestii pokoju na wschodzie Ukrainy. Jednak dla prezydenta Aleksandra Łukaszenki spotkanie w Mińsku nie jest bez znaczenia, bo pokazuje, że Białoruś liczy się w polityce zagranicznej.
26.08.2014 | aktual.: 26.08.2014 15:31
- Co prawda Białoruś jest naturalnym sprzymierzeńcem Rosji, ale jest też cichym sojusznikiem Ukrainy - twierdzi ekspert Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Piotr Kościński. Jak mówi, Aleksander Łukaszenka będąc na spotkaniu, wzmacnia swoją pozycję wobec Putina. Potem prezydent Białorusi wykorzysta swoją siłę do politycznych targów z Rosją - dodaje ekspert.
Analityk Ośrodka Studiów Wschodnich Wojciech Konończuk wyjaśnia w jakich obszarach zyskuje Białoruś na sporze Rosji z Zachodem. Jak tłumaczy, Białoruś widzi dla siebie szansę w związku z rosyjskim embargiem na unijne produkty żywnościowe. Natomiast konflikt na linii Moskwa-Kijów jest na rękę Łukaszence - dodaje analityk.
- Aleksander Łukaszenka jest zainteresowany, by pokazać, że Białoruś nie jest politycznie uzależniona od Moskwy - podkreśla Wojciech Konończuk.
Zgrzyty w UE - Polska i Włochy protestują
Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton od początku kryzysu na Ukrainie stosunkowo rzadko podejmowała działania, zmierzające do mediacji czy też uspokojenia konfliktu. Aktywność Unii Europejskiej na polu dyplomacji zastąpiła w ostatnich miesiącach aktywność Francji i Niemiec.
Jak podkreśla Sebastian Płóciennik, ekspert Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, unijna dyplomacja to dodatkowy instrument prowadzenia polityki zagranicznej przez kraje członkowskie, ale Bruksela nie prowadzi swojej polityki autonomicznie. Unia Europejska nie ma decydującego głosu w sprawie europejskiej polityki zagranicznej. Kształtują ją kraje członkowskie, dlatego doszło do przeforsowania właśnie takiego formatu rozmów, z dwoma najsilniejszymi krajami członkowskimi - Niemcami i Francją. Wywołało to wątpliwości nie tylko po stronie Polski, ale także choćby Włoch.
Sebastian Płóciennik nie spodziewa się po spotkaniu przełomu, ale uważa że rozmowy to okazja dla Catherine Ashton, by zakończyć swoją kadencję mocnym akcentem.
Przedmiotem rozmów w Mińsku jest aktualna sytuacja na Ukrainie, kwestie energetyczne, a także relacje Kijowa z Unią Celną Rosji, Białorusi i Kazachstanu.
"Putin ma najmocniejsze karty"
Zdaniem ekspertki Renaty Mieńkowskiej-Norkiene, trudno raczej liczyć na szybkie rozwiązanie wojny na wschodzie Ukrainy. Jak podkreśla, to Putin ma w Mińsku najmocniejsze karty.
Najważniejsza z nich to kwestia dostaw rosyjskiego gazu na Ukrainę. Renata Mieńkowska-Norkiene podkreśla, że Putin może zaproponować Poroszence np. rozłożenie spłat za gaz, ale pod warunkiem mniejszej intensywności współpracy Ukrainy z Unią Europejską.
Eskpertka zaznacza, że pozycja Kijowa jest coraz słabsza. Konflikt na Donbasie, zbliżająca się zima, a w związku z tym zwiększone potrzeby dostaw gazu oraz zła sytuacja ekonomiczna nie wróżą dobrze. Ekspertka podkreśla, że w zmaganiach z Rosją Ukraina wciąż liczy na pomoc Zachodu. Przede wszystkim chodzi o pomoc finansową, ale też wsparcie militarne przez państwa NATO w operacji przeciwko prorosyjskim separatystom.
Renata Mieńkowska-Norkiene podkreśla jednak, że raczej nie należy się spodziewać jakichś radykalnych kroków ze strony zachodu.