Pionowy postęp dyletanctwa

Są rzeczy na tym świecie, których nie można zbudować w pojedynkę. Z całą pewnością można do nich zaliczyć prom kosmiczny. Tysiące ludzi pracuje na tym, aby kilku z nas mogło na chwilę oderwać się od ziemskiego padołu. Jest jednak coś, co łączy tych wszystkich ludzi... duma i strach. I to one potrafią wynieść nas do gwiazd, ale także potrafią zabić.

27.08.2003 14:21

Wyprawy kosmiczne to tak samo przyziemna czynność jak budowanie mostów, czy (za przeproszeniem) szycie majtek. Różnica polega jedynie na tym, że w programach kosmicznych nieco więcej osób pracuje nad ostatecznym „produktem”. Ci ludzie są tacy sami jak reszta społeczeństwa. Technicy, inżynierowie ale także sprzątaczki i ciecie. Każdy z nich wykonuje swoją pracę i dobrze jeśli jest z niej dumny, ale i każdy z nich nosi w sobie strach o siebie i swoją posadę. Strach tym większy, im więcej się ma do stracenia.

Dlatego też, jedyną metodą realizacji dużych projektów technicznych, jest z jednej strony idealna współpraca, a z drugiej odpowiedzialność za własne czyny. Nieważne czy będzie to most, czy też prom kosmiczny, jeśli braknie tych dwóch czynników, a pozostanie jedynie duma i strach, zwykle dochodzi do katastrofy. Z raportu przedstawionego przez ekspertów wynika, że "Columbia" runęła nie z powodu usterek technicznych, choć miały one wpływ znaczący, a z powodu zadufania w sobie kilku ludzi, którzy przestraszyli się o swoje kariery i zrobili wszystko by ich błędy nie zostały dostrzeżone.

Z odkrywanych tajemnic pierwszych startów kosmicznych wynika, że często zdarzały się nieprzemyślane decyzje czy niedociągnięcia techniczne, a ponieważ jednak nie spowodowały one katastrofy, pozostały więc tajemnicą... na pewien czas. Jeśli uświadomimy sobie, że kluczowe decyzje podejmowane są często przez ludzi, których wiedza opiera się na raportach różnego rodzaju ekspertów, ci natomiast tworzą swe raporty w oparciu o raporty szczegółowe ekspertów niższego szczebla, to nietrudno zrozumieć jak abstrakcyjne mogą być wnioski, będące podstawą określonych decyzji. Często nad zdrowym rozsądkiem może wziąć górę strach o własne stanowisko i pozycję czy zwykłe dyletanctwo i brak widzenia w kolumnach cyfr ludzkiego potu.

Wszystko to składa się na obraz „imperium przypadkowości” zarządzanego przez wyrachowanych menadżerów. I nie ma się co temu dziwić, podobne schematy można spotkać w każdym zakątku świata, w każdej dziedzinie ludzkiej działalności.

Można tylko mieć nadzieję, że tym razem się nam uda np. dojechać szczęśliwie do domu naszym nowym samochodem, czy też nasz ekspres do kawy nie spowoduje pożaru na całą dzielnicę.

Robert Węgrzyn

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)