Pilot z Turcji pomyliła w Polsce lotniska
Samolot wycieczkowy z Turcji z 200 pasażerami na pokładzie zamiast na cywilnym lotnisku na Ławicy, wylądował na wojskowym lotnisku w Krzesinach. Oba lotniska znajdują się na terenie Poznania w odległości kilkunastu kilometrów od siebie.
Dyżurny Ławicy Jerzy Brychcy powiedział Radiu Merkury, że lotnisko było przygotowane na przyjęcie samolotu, a obsługa lotniska zapaliła wymagane światła.
Nie wiadomo, dlaczego pilot wylądował na Krzesinach. Prawdopodobnie pomylił się. Dyżurny lotniska mówi, że takie pomyłki są rzadkością, ale zdarzają się. Tę informację później potwierdzono oficjalnie : pilot a dokładnie pani pilot pomyliła lotniska.
W związku z lądowaniem obcej maszyny na terenie bazy wojskowej NATO uruchomiono procedury kryzysowe - poinformował Sławomir Orłowski, rzecznik bazy Krzesiny. Dodał, że lotnisko było wyłączone z użytkowania, a pas startowy nie był oświetlony mimo zmroku. Dopiero po wyjaśnieniu, dlaczego pilot wylądował na terenie wojskowym, została wydana zgoda na start samolotu. Wewnątrz cały czas byli ludzie, którym nie zezwolono na opuszczenie maszyny. Jak telefonicznie informowali pasażerowie, pilot zamknął się w kokpicie i długo nie chciał wyjść. Podróżni mówili, że w Krzesianach najpierw wokoł maszyny pojawiły się samochody na sygnale, do środka weszli uzbrojeni w długą broń funcjonariusze skontrolowano bagaże, załoga została sprawdzona alkomatem.
W międzyczasie na Ławicy czekało ponad sto osób, które tym samym samolotem miały lecieć na wypoczynek do Turcji, a także osoby czekające na powracających wycieczkowiczów. Wszyscy skarżyli się na obsługę lotniska, że dopiero po dwóch godzinach poinformowała o kłopotach z tureckim samolotem. Trudno im było uwierzyć, że pilot pomylił miejsce lądowania.
Kilkanaście minut po północy samolot wystartował z Poznania do Turcji zabierając turystów.