Piłeczka ping-pongowa uratowała życie dwulatki
Chirurg z Australii pozostawił w ciele dwuletniej dziewczynki piłeczkę ping-pongową i nie zrobił tego przez pomyłkę. To kontrowersyjne rozwiązanie uratowało życie dwulatki.
Mackenzie Argaet urodziła się z rzadką chorobą - zrośnięciem dróg żółciowych. Schorzenie to prowadzi do zaburzenia odpływu żółci, stanu zapalnego wątroby. Jej wątroba przypominała wątrobę alkoholika i należało natychmiast przeprowadzić przeszczep.
O pomyśle doktora Alberta Shuna ze Szpitala dla Dzieci w Westmead pisze „Daily Mail”. Dziennik zaznacza, że przeszczep przeprowadzony przez australijskiego chirurga, to pierwsza tego typu operacja na świecie. Dotychczas małym dzieciom przeszczepiano wątroby pochodzące od rówieśników, lub niewiele starszych dzieci.
Wszczepienie piłeczki ping-pongowej było jedyną szansą dla małej Mackenzie. Na pomysł umieszczenia jej w ciele dwulatki chirurg wpadł podczas operacji. Zadzwonił do żony i poprosił ją by jak najszybciej kupiła w sklepie piłeczkę ping-pongową i przyniosła mu na salę operacyjną.
Piłeczka wszczepiona 2-letniej Mackenzie Argaet zapobiega nadmiernemu ciśnieniu krwi, jakie mogłaby powodować wszczepiona wątroba dorosłego człowieka w ciele dziewczynki. Takie ciśnienie mogłoby zabić dwulatkę.
Piłeczka pozostanie w ciele Mackenzie do końca życia. Będzie za pewnie jedyna osobą na świecie z piłeczką ping-pongową w ciele. Rodzice dziewczynki nie wiedzieli przed operacją, że chirurg zamierza wszczepić ich córce piłeczkę.
W Australii liczba dawców organów jest bardzo mała i lekarze nie dawali sobie dużych szans na zdobycie dla dziewczynki wątroby dziecka. Piłeczka ping-pongowa jest najlepszym rozwiązaniem tego problemu. Nie zniszczy się, nie spowoduje infekcji i jest tanie – przekonuje dr Shun.
Nie mogłam w to uwierzyć, gdy doktor Shun powiedział nam o piłeczce, która uratowała życie naszej córki. Doktor dokonał cudu – mówiła matka małej Mackenzie. Dziewczynka wraca teraz do zdrowia, a jej stan z każdym dniem się poprawia. Już jeździ na rowerku i bawi się z bratem. Nie była w stanie tego robić wcześniej – mówiła mama.