Pikieta przed ambasadą Polski
Przed ambasadą Polski w Mińsku odbyła się kolejna pikieta zorganizowana przez prorządowy Białoruski Republikański Związek Młodzieży (BRSM). Uczestniczyło w niej udział około 50 osób.
04.08.2005 | aktual.: 04.08.2005 15:32
Uczestnicy akcji wyrazili niezadowolenie z polityki Polski wobec Białorusi. Ich akcja, tak jak w poprzednich dniach, miała charakter happeningu i właściwie była jego kontynuacją.
Piłą, na której naklejono polską flagę, odcięto z kloca kawałek drewna z napisem "przyjaźń", co - zdaniem organizatorów demonstracji - ma symbolizować słabnącą przyjaźń między Polską a Białorusią.
Przed ambasadą pojawiła się też waga. Na jednej szali umieszczono klocki z napisem "polityka", na drugiej z napisem "przyjaźń". Na szali "polityka" ułożono też pomidory. Miało to nawiązywać do incydentu w Moskwie, gdzie we wtorek dwaj Rosjanie obrzucili pomidorami i oblali sokiem pomidorowym polską ambasadę.
Uczestnicy pikiety w Mińsku mówili, że użyli pomidorów "w sposób pokojowy". Czwartkową demonstrację zakończyli jak poprzednie - wrzuceniem do skrzynki na listy do ambasady odezwy z apelem o zachowanie przyjaźni polsko-białoruskiej, takim samym jak wcześniej.
Następnie przed ambasadą pojawiło się kilkunastu członków opozycyjnej organizacji "Młody Front" z niewielkim transparentem głoszącym: "Polska plus Białoruś równa się Solidarność".
Do skrzynki na listy do ambasady wrzucili list ze słowami poparcia dla Polski i nieuznawanych przez Mińsk władz ZPB. "Dziś białorusko-polska solidarność zdolna (jest) przeciwstawić się ostatniej dyktaturze w Europie" - napisali.
Ostatnią dyktaturą w Europie Środkowej nazwali niedawno Białoruś czołowi amerykańscy politycy.