Pikieta przeciw znieczulicy po śmierci 1,5-rocznej Agatki
Kilkadziesiąt osób zgromadziła pikieta przeciwko przemocy w rodzinie i znieczulicy społecznej,
zorganizowana w Sosnowcu (Śląskie) - rodzinnym mieście 1,5-rocznej
Agatki, śmiertelnie pobitej przed kilkoma dniami przez konkubenta
jej matki.
Agatka trafiła do szpitala w sobotę w krytycznym stanie, z licznymi obrażeniami. Mimo wysiłków lekarzy we wtorek zmarła. Prokuratura postawiła konkubentowi jej matki, Grzegorzowi M., zarzut fizycznego znęcania się nad dzieckiem ze szczególnym okrucieństwem oraz spowodowania ciężkiego uszczerbku na jej zdrowiu, za co grozi 10 lat pozbawienia wolności. Po śmierci Agatki prokuratura planuje zmianę tego zarzutu na spowodowanie ciężkiego uszkodzenia ciała ze skutkiem śmiertelnym, zagrożone karą do 12 lat pozbawienia wolności.
Matce, która nie reagowała na maltretowanie córki, prokuratura zarzuciła niedopełnienie obowiązku opieki nad córką, a przez to narażenie jej życia i zdrowia na bezpośrednie niebezpieczeństwo, za co grozi 5 lat więzienia. Zarówno Ewa B., jak i jej konkubent zostali aresztowani.
Ewa B. zamieszkała wraz z córką u konkubenta ok. 2 miesiące temu. Z ustaleń śledztwa wynika, że maltretowanie Agatki nasiliło się 3-4 tygodnie temu. Sąsiedzi, którzy słyszeli krzyk i płacz dziecka, zwracali uwagę matce, ale ta w wulgarnych słowach zabraniała im się wtrącać w jej sprawy. Prawdopodobnie również obawa przez Grzegorzem M. spowodowała, że nikt wcześniej nie zawiadomił policji.
"Dożywocie - jeżeli jest winny!" - takim hasłem organizatorzy pikiety apelowali do organów wymiaru sprawiedliwości o surową karę dla sprawcy. Do społeczeństwa apelowali z kolei o to, by nie pozostawało obojętne na sygnały przemocy w swoim otoczeniu. Mieszkańcy Sosnowca, którzy przystawali, by podpisać petycję lub posłuchać przemawiających, byli poruszeni śmiercią Agatki.
Wiem, co to przemoc w rodzinie, sama miałam surowego ojca. Dlatego na pewno zareagowałabym, słysząc krzyki bitego dziecka. Każdy tak powinien postąpić - powiedziała pani Ewa, która przyglądała się pikiecie z trzymiesięcznym synem w wózku. Inni krytykowali bierność matki Agatki: Jak mogła się przyglądać, jak on morduje dziecko? Wolała kochanka od własnej córki. Większa kara musi być dla takich - mówiła oburzona Zofia Nogaj.
Na ręce komendanta miejskiego policji organizatorzy pikiety przekazali petycję do premiera w sprawie kroków, jakie - ich zdaniem - należy podjąć, by zapobiec podobnym tragediom w przyszłości. To m.in. wprowadzenie monitoringu kamerami również poza centrami miast i uruchomienie ogólnopolskiej infolinii dla ofiar przemocy i jej świadków. Taki numer powinien być powszechnie znany, reklamowany w mediach i umieszczony na każdej klatce schodowej. Jego uruchomienie jest potrzebne, bo ktoś, kto dzwoni obecnie na 997, jest uważany za kapusia - powiedział jeden z organizatorów protestu Marcin Latos.
Gdyby policja wiedziała wcześniej o tym, co się dzieje w tym mieszkaniu, moglibyśmy zapobiec tej tragedii. Nie możemy zwalczać przestępczości za zamkniętymi drzwiami, jeśli nie mamy wsparcia społecznego - podkreślił komendant Andrzej Jachimczak.
Prokurator Paluch nie chciała komentować postulatów uczestników pikiety. Rozumiem emocje ludzi, którzy domagają się dożywocia dla sprawcy, ale prokuratura musi działać na bazie obowiązującego prawa - podkreśliła.