Trwa ładowanie...
14-12-2007 15:15

Pikieta pracowników śląskiego pogotowia ratunkowego

Ponad stu pracowników Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego (WPR) w Katowicach demonstrowało przed siedzibą swej dyrekcji. Domagali się m.in. wypłaty całości premii rocznej do 21 grudnia oraz podwyżek wynagrodzeń o 30%.

Pikieta pracowników śląskiego pogotowia ratunkowego
d3ejk86
d3ejk86

Upominamy się, by jak co roku wszyscy pracownicy WPR dostali przed świętami premię roczną w wysokości 10% zarobków od stycznia do listopada. Od pół roku słyszeliśmy, że te pieniądze są odłożone. Nagle tych pieniędzy nie ma - powiedział Marek Muszer ze Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego "Wzajemna Pomoc".

Premia roczna będzie wypłacona - zapewnił dziennikarzy pełniący swe obowiązki od maja tego roku dyrektor WPR Artur Borowicz. Jak podkreślał, "poprzednia dyrekcja zostawiła mnie w sytuacji, że muszę nagle wypłacić 2,5 mln zł za nadgodziny. Poprosiłem naszą załogę, by zrozumiała to i by premię roczną podzielić na dwie raty - w grudniu i przyszłym roku".

Pikietę zorganizowała zakładowa organizacja "Sierpnia 80", dołączyło do niej także kilka innych związków. Demonstranci przez kilkadziesiąt minut zajmowali plac przed siedzibą pogotowia, mieli ze sobą związkowe flagi i transparenty. Pikiecie towarzyszyło wycie syren karetek, wybuchały też petardy przyniesione przez kilku górników z "Sierpnia 80".

Część działających w WPR związków od początku grudnia prowadzi spór z dyrekcją m.in. w sprawach płacowych. Dotychczasowe negocjacje zakończyły się podpisaniem protokołu rozbieżności. Dyrekcja twierdzi, że nie ma pieniędzy, bo wypłaciła je na nadgodziny, my uważamy, że są - zaznaczył Muszer.

d3ejk86

Jako punkt wyjścia do negocjacji podajemy wzrost zarobków o 30%, mamy tu świadomość ograniczeń wynikających głównie z kontraktów z NFZ. Uważamy jednak, że przy odpowiednim zarządzaniu pieniądze powinny się znaleźć. (...) Nie chcemy, by świetnie wykwalifikowani pracownicy wyjeżdżali za pieniędzmi za granicę - wskazał związkowiec.

Dyrekcja pogotowia argumentuje, że zanim zgodzi się na jakiekolwiek podwyżki, musi poznać roczny bilans firmy. Musimy wiedzieć jakimi pieniędzmi dysponujemy - ile mamy z ratownictwa, nocnej wyjazdowej pomocy lekarskiej, transportu, obstawy imprez masowych. Jak będę to wiedział, pieniądze podzielę - zapowiedział Borowicz.

Jak dodał, podliczenie finansów pogotowia będzie znane najpóźniej w marcu przyszłego roku. Na razie nie wie jednak, jak wysokie podwyżki będzie mógł zaproponować pracownikom. Związki prowadzące spór zbiorowy zapowiadają, że jeśli nie dojdzie do kompromisu, rozważą m.in. podjęcie protestu głodowego.

W skład WPR, prócz katowickiej bazy, wchodzi m.in. 16 stacji pogotowia w większych miastach aglomeracji. WPR w sumie posiada prawie 140 karetek, zatrudnia ok. 1250 osób oraz przeszło 300 lekarzy. Codziennie w gotowości pozostaje ok. 60 zespołów ratownictwa medycznego i ok. 20 zespołów transportowych. W ciągu roku wyjeżdżają one do ponad 220 tys. wezwań, w tym 26 tys. wypadków.

d3ejk86
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3ejk86
Więcej tematów