Pikieta pracowników parków narodowych
Kilkudziesięciu pracowników czterech parków
narodowych z południowej Polski protestowało w Tatrach
przeciw planom likwidacji gospodarstw pomocniczych, działających
przy parkach narodowych, oraz redukcji płac w parkach o 10%.
08.07.2006 | aktual.: 08.07.2006 12:34
Związkowcy z: Babiogórskiego, Gorczańskiego, Pienińskiego i Tatrzańskiego Parku Narodowego zorganizowali pikietę w rejonie parkingu na Palenicy Białczańskiej na drodze do Morskiego Oka. Prowadzi tamtędy najruchliwszy szlak w TPN. W trakcie dwugodzinnej pikiety protestujący rozdawali ulotki i rozmawiali z turystami na temat powodów protestu.
Pracownicy polskich parków narodowych są słabą grupą, liczącą 1,6 tys. osób. Przecież nie wyjdziemy na ulice miast, nie weźmiemy pił motorowych pod ministerstwo. Nie możemy jednego dnia zostawić parków, przyrody, żeby pojechać do Warszawy. Jeśli oddelegujemy z każdego parku po kilka akurat wolnych osób, to uzbiera się tak mała grupka, że nikt jej nie zauważy. Dlatego protestujemy w taki sposób, tutaj, aby poinformować o naszych problemach jak najwięcej osób - powiedział szef NSZZ "S" w TPN, Stanisław Skupień.
Gospodarstwa pomocnicze w parkach narodowych gospodarują głównie wpływami z biletów, ale wypracowują też dodatkowe zyski, np. z dzierżaw. Połowę wszystkich wpływów oddają Skarbowi Państwa. Za resztę opłacają m.in. remonty szlaków, ich znakowanie i sprzątanie.
Według związkowców, wszystkie polskie parki narodowe zatrudniają ok. 1600 osób, a działające przy nich gospodarstwa pomocnicze - ok. 500 osób. W TPN na przykład pracuje 99 osób, a tamtejsze gospodarstwo pomocnicze zatrudnia dodatkowo 46 osób.
Protestujący tłumaczą, że w przypadku likwidacji gospodarstw, ludziom tym grozi bezrobocie, bo w parkach pracy nie znajdą, zwłaszcza w sytuacji, gdyby doszło do zalecanej przez ministra finansów 10% redukcji funduszu płac.
Według szefa "S" w TPN, średnia płaca netto w tym parku wynosi 2,2 - 2,3 tys. zł netto, ale wskaźnik ten obejmuje zarobki kadry kierowniczej. Płace pracowników niższego szczebla realnie są niższe, np. strażnik parku zarabia netto od 900 do 1,3 tys. zł.
W przyszłości związkowcy nie wykluczają zablokowania wejść do TPN, jeśli ich protesty nie zostaną wysłuchane. Dziś organizujemy pikietę, szeroko informując ludzi. Nie wykluczamy jednak blokady drogi do Morskiego Oka oraz innych szlaków turystycznych - powiedział Skupień.
Tydzień temu Związek Leśników Polskich Parków Narodowych ogłosił gotowość strajkową. Powodem protestów, jak stwierdzili związkowcy, było pismo, skierowane na początku czerwca do dyrektorów parków narodowych, z poleceniem zaplanowania w budżecie na przyszły rok zmniejszenia wynagrodzeń o 10 proc.
Rzecznik resortu Sławomir Mazurek stwierdził, że pismo wyszło z resortu finansów. W piątek poinformował, że minister środowiska nie obniży zarobków pracowników Parków Narodowych. Nie było żadnej decyzji o obniżce zarobków i nie ma takiej intencji, dlatego też nie ma powodów do protestu - powiedział Mazurek.
Przewodniczący Związku Leśników Polskich Parków Narodowych, Piotr Kozłowski powiedział w piątek, że decyzję w sprawie nieobniżania pensji leśnicy chcą mieć na piśmie.