Pijany rowerzysta skazany na więzienie
Przyłapany na jeździe rowerem po pijanemu 30-latek został skazany na pół roku bezwzględnego więzienia - informuje "Gazeta Wyborcza".
26.01.2006 | aktual.: 26.01.2006 07:04
Ten precedensowy wyrok zapadł przed Sądem Rejonowym w Sopocie. W październiku Andrzej R. jechał swoim "góralem" al. Niepodległości - główną arterią w mieście. Jadącego wężykiem rowerzystę zatrzymała policja. Badanie alkomatem wykazało, że miał aż dwa promile alkoholu. Sąd oprócz sześciu miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności, zakazał Andrzejowi R. prowadzenia jakichkolwiek pojazdów przez dziesięć lat oraz nakazał zapłatę 120 zł opłaty karnej i 400 zł na konto Stowarzyszenia na rzecz Ofiar Wypadków "Salve Vitae" z Gdyni.
Czym rowerzysta zasłużył sobie na tak surowe potraktowanie, skoro nawet pijanym kierowcom polskie sądy wymierzają z reguły jedynie kary więzienia w zawieszeniu? - W przeszłości był już karany za podobne czyny- wyjaśnia sędzia Węglowski.
Uzasadniając swoją decyzję, nie ukrywał, że surowa kara ma za zadnie odstraszać także innych kierowców i rowerzystów przed jazdą po pijanemu. Lepiej, żeby omijali Sopot szerokim łukiem. Nie będzie dla nich pobłażania- stwierdził sędzia Węglowski.(PAP)