Pijany radny sobie nie poradził
Zbigniew S. - niezrzeszony radny Rady Powiatu Lubaczowskiego - który po pijanemu prowadził samochód i omal nie przejechał interweniującego policjanta, został w niedzielę na dwa miesiące aresztowany przez miejscowy sąd.
16.03.2003 15:33
Jak poinformował prokurator rejonowy w Lubaczowie, Jan Michalczyszyn, radnemu zarzucono prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu, zniszczenie mienia w postaci policyjnego samochodu oraz czynną napaść na funkcjonariusza policji. Sceny, jakby wyjęte z sensacyjnego filmu, rozegrały się w miniony czwartek na ulicach tego miasta. W roli głównej wystąpił właśnie Zbigniew S.
Około godziny 16 patrol "drogówki" usiłował zatrzymać w Lubaczowie do rutynowej kontroli drogowej samochód marki ford escort combi, którym - jak się potem okazało - kierował Zbigniew S. Nie zareagował on jednak na polecenie policji i zaczął uciekać. Funkcjonariusze ruszyli w pościg, radiowóz wyprzedził uciekiniera i policjant dał mu ponownie sygnał do zatrzymania się. Tym razem kierowca wykonał polecenie. Na miejsce nadjechał wtedy drugi, nie oznakowany samochód policyjny, który zablokował forda z tyłu.
Jak twierdzą policjanci, od zatrzymanego kierowcy czuć było woń alkoholu, ale nie zgodził się on na badanie alkomatem. Kiedy policjant zażądał od niego okazania dokumentów, mężczyzna włączył wsteczny bieg, z impetem ruszył do tyłu, zepchnął blokujący go nie oznakowany samochód policyjny, po czym ruszył gwałtownie do przodu i zaczął uciekać.
"Wykonując ten niebezpieczny manewr, omal nie przejechał jednego z funkcjonariuszy, który na szczęście zdążył w porę odskoczyć" - mówi nadkom. Ryszard Kornaga z lubaczowskiej Komendy Powiatowej Policji. " - Kierowca forda, mimo pościgu, zdołał dojechać do pobliskiego lasu, wyskoczył z auta i zbiegł, po czym ukrywał się. Zatrzymaliśmy go dopiero w piątek, o godz. 10,30, w mieszkaniu jego brata".
Zbigniew S. jest postacią znaną na Podkarpaciu. Był prezesem Podkarpackiej Izby Rolniczej, a także radnym Wojewódzkiego Sejmiku Samorządowego.(mp)