Pijany nauczyciel chciał prowadzić lekcję
Nauczyciel fizyki w jednym z gimnazjów w
Koninie (woj. wielkopolskie) przyszedł pijany na lekcję. Wezwani
przez dyrektora placówki policjanci stwierdzili, że miał 2 promile
alkoholu w wydychanym powietrzu.
Zdarzenie, które miało miejsce w poniedziałek rano, potwierdził dopiero we wtorek rzecznik prasowy konińskiej policji Arkadiusz Mielcarek. Wcześniej policja nie informowała o tym, bo - jak tłumaczył rzecznik - policjanci są często wzywani przez pracodawców do zbadania stanu trzeźwości pracownika, jednak nie udzielają informacji o tym, gdzie i kogo badano.
Jest to nauczyciel mianowany. Problemy z alkoholem miał już wcześniej, z tego powodu też dostał roczny urlop na "dojście do siebie". Teraz wrócił do pracy, ale - jak się okazuje - z problemem się nie uporał. Dlatego dyrektor nie widział innej możliwości, jak wezwać policję i udokumentować ten jego stan - wyjaśnił Mielcarek.
Nauczyciel we wtorek nie pojawił się w szkole. W konińskim wydziale oświaty zadecydowano o jego natychmiastowym odsunięciu od pracy dydaktycznej.
Ponieważ pedagog ten, z 21-letnim stażem, jest nauczycielem mianowanym i chronią go przepisy Karty Nauczyciela, decyzję o jego ewentualnym zwolnieniu z pracy może podjąć wyłącznie komisja dyscyplinarna przy wielkopolskim kuratorium oświaty. I z takim wnioskiem dziś wystąpiliśmy - powiedział we wtorek rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Koninie Maciej Błaszczyk.