Pijany nastolatek staranował radiowóz, uciekając przed policją
Pijany 19-latek z Zabrza staranował w Gliwicach policyjny radiowóz i omal nie rozbił kolejnego. Na zakończenie szaleńczej ucieczki ulicami
miasta kierowca wyskoczył z jadącego samochodu. Auto rozbiło się o
płot, a pirata drogowego złapano kilka minut później.
17.08.2006 | aktual.: 17.08.2006 09:31
Wydarzenia minionej nocy można porównać chyba tylko do fabuły sensacyjnego filmu. Dramatyczny pościg ulicami miasta za kierowcą samochodu daewoo nexia trwał około 40 minut - powiedział rzecznik gliwickiej policji, Marek Słomski.
Gdy policyjny patrol chciał zatrzymać nadjeżdżający samochód, jego kierowca gwałtownie zawrócił i z dużą prędkością, pod prąd, rozpoczął ucieczkę. Krótko potem uderzył w stojącą na światłach ciężarówkę i jadąc na wstecznym biegu staranował policyjnego forda transita. Radiowóz, który ma uszkodzone drzwi, czeka teraz poważny remont.
Gdy do pościgu włączyły się dwa kolejne policyjne auta, kierowca zaczął kluczyć ulicami centrum Gliwic. Przy ulicy Nowy Świat, jadąc pod prąd, omal nie doprowadził do czołowego zderzenia z próbującym go zatrzymać radiowozem. Policjanci w ostatniej chwili zdążyli nieco wycofać swój samochód.
Niedługo potem kierowca wyskoczył z jadącego auta i uciekł w pobliskie zabudowania. Rozpędzony samochód uderzył w ogrodzenie posesji, niszcząc je. Auto, należące - jak się później okazało - do ojca kolegi 19-latka, także zostało poważnie uszkodzone.
Kilka minut później, po sforsowaniu kilku płotów, policjanci doścignęli uciekiniera. Badanie trzeźwości 19-latka wykazało 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Pobrano także krew zatrzymanego, która zostanie zbadana na zawartość narkotyków.
Prawdopodobnie w czwartek prokurator przedstawi nastolatkowi zarzuty. Oprócz prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu i spowodowania kolizji, musi on liczyć się również z zarzutem czynnej napaści na policjantów, za co może grozić nawet 10 lat więzienia.