Trwa ładowanie...
d3zcijj
07-05-2010 14:10

Pijany lekarz ciężko ranił 2 osoby - nie odpowie przed sądem

Lekarz spod Sulechowa, który w październiku 2009 roku po pijanemu staranował swoim subaru dwa auta, nie odpowie przed sądem. Tak zdecydowała zielonogórska prokuratura.

d3zcijj
d3zcijj

W wyniku wypadku dwie osoby w stanie ciężkim znalazły się w szpitalu. Auta zostały kompletnie rozbite, a lekarz nie chciał poddać się badaniu alkomatem. Gdy zawieziono go do szpitala w Zielonej Górze, nikt nie chciał pobrać od niego krwi. Dopiero w Nowej Soli przeprowadzono badanie. Policjanci byli przez Tomasza T. obrażani, a nawet lekarz groził im. Mimo tak żelaznych dowodów prokuratura nie doszukała się znamion przestępstwa. Oparła się na opinii biegłych, którzy uznali, że w chwili prowadzenia auta lekarz był niepoczytalny. Jak udało nam się ustalić, mężczyzna pracuje jako anestezjolog w jednaj z klinik w Warszawie.

Nie wiadomo co będzie dalej. Osoby pokrzywdzone w wypadku maja prawo odwołać się do sądu. Czy to zrobią?

Wiele osób znających sprawę twierdzi, że nikt lekarza nie ruszy, bo to "gruba ryba". Z kolei inni są przekonani, że żaden z kolegów lekarza nie zaświadczy przeciw niemu. Prokuratura zielonogórska stworzyła niebezpieczny precedens. Do społeczeństwa wysłano bowiem jasny sygnał: możesz jechać kompletnie pijany, a i tak jesteś niewinny, nawet jak spowodujesz wypadek.

- Dla mnie cała sprawa nosi znamiona głębokiej korupcji wymiaru sprawiedliwości i środowiska lekarskiego - mówi pan Wiesław, który kilka lat temu w był w podobnej sytuacji. - Prokuratura w Zielonej Górze dała w tym momencie popis. Mam nadzieję, że ktoś się zajmie tą decyzją, bo dla mnie to czysty przypadek kolesiostwa. Nie chcę nazywać tego korupcją, bo nikt nikogo za rękę nie złapał, ale coś na rzeczy jest...

Przeczytaj więcej w serwisie NaszeMiasto.pl

d3zcijj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3zcijj
Więcej tematów