Pijani cykliści zderzyli się na drodze i... zasnęli
3,2 i 2,5 promila alkoholu w organizmach mieli dwaj mężczyźni, którzy jadąc na rowerze i motorowerze zderzyli się na drodze, po czym... zasnęli na miejscu wypadku. Świadkowie zdarzenia byli przekonani, że obaj nie żyją.
Jak poinformował Andrzej Kulesza z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wlkp., we wtorek wieczorem dyżurny żagańskiej policji otrzymał informację o wypadku drogowym we wsi Dzietrzychowice. Z relacji świadków wynikało, że zderzyli się tam motorowerzysta i rowerzysta, którzy leżą na ulicy bez oznak życia. Na miejsce natychmiast udał się patrol policji, wezwano pogotowie.
Po dotarciu na miejsce policjanci, rozpoczęli udzielanie pierwszej pomocy przedmedycznej ofiarom wypadku. Jeden z nich zauważył, że rowerzysta prawdopodobnie ma złamany bark, bo w nienaturalny sposób wygląda jedna strona klatki piersiowej. Po chwili zorientował się jednak, że to nie złamana kość, tylko plastikowa butelka z nalewką wiśniową włożoną za pazuchę - relacjonował Kulesza.
Okazało się, że rowerzysta śpi w najlepsze upojony alkoholem. Podobnie jak drugi z uczestników wypadku.
Po ocuceniu obu mężczyzn lekarz pogotowia ratunkowego nie stwierdził u nich poważniejszych obrażeń. W komendzie policji okazało się, że 44-letni rowerzysta miał 3,2 promila, a 35-letni motorowerzysta 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Jak dodał Kulesza, dodatkowo okazało się, że motorower 35- latka nie ma ważnych badań technicznych ani ubezpieczenia OC. Obecnie policjanci wyjaśniają wszystkie okoliczności tego zdarzenia.