Pijane matki w Polsce. To już prawdziwa plaga
Pijane matki to już w Polsce prawdziwa plaga. Tylko wczoraj zdarzyły się dwa głośne przypadki zatrzymań nietrzeźwych opiekunek – w Iławie i Białymstoku. Niewinne dzieci często padają ofiarą przemocy i zaniedbań. Pora wreszcie z tym skończyć. Koniec z przyzwoleniem społeczeństwa na takie zachowanie. Oba przypadki pokazują, że obywatele przestają być obojętni i zgłaszają sprawy policji.
W jednym z marketów w Iławie (woj. warmińsko-mazurskie) zakupy robiła kompletnie pijana kobieta. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że pod jej opieką była czwórka małych dzieci. Maluchy biegały po sklepie, a zamroczona matka próbowała odnaleźć na półkach upragnione produkty. Między innymi oczywiście alkohol.
W pewnym momencie kobieta wzbudziła zainteresowanie ekspedientki, która szybko zorientowała się, że klientka jest pijana. Na reakcje nie trzeba było długo czekać. Chwilę później oficer dyżurny iławskiej komendy policji otrzymał zgłoszenie, że w jednym z marketów nietrzeźwa matka robi zakupy, mając pod opieką małe dzieci.
- Funkcjonariusze niezwłocznie pojechali na miejsce. Tam potwierdzili zgłoszenie. Policjanci najpierw wylegitymowali kobietę. Jolanta Ch. przyznała, że wypiła wcześniej kilka piw. Powiedziała również, że mieszka z konkubentem, który obecnie śpi i także jest pijany. Badanie alkomatem tylko potwierdziło stan, w którym znajdowała się 28-latka. Mieszkanka Iławy miała 2,2 promila alkoholu w organizmie – informuje WP.PL podinsp. Anna Fic z zespołu prasowego warmińsko-mazurskiej policji.
Nieodpowiedzialna kobieta została zatrzymana w policyjnym areszcie. Gdy tylko wytrzeźwieje, usłyszy zarzut bezpośredniego narażenia życia i zdrowia dzieci. O całym zajściu zostanie poinformowany także sąd rodzinny i nieletnich. To on zdecyduje, czy odebrać Jolancie Ch. prawa do opieki nad dziećmi. Policjanci wraz z pracownikami MOPS dokładnie sprawdzą sytuację rodziny.
Maluchy – w wieku od 1,5 do 7 lat – trafiły pod opiekę babci.
Jeden dzień – dwie historie
Zakupy pod wpływem alkoholu robiła także 32-letnia mieszkanka Białegostoku (woj. podlaskie). Kobieta przyszła chwiejnym krokiem do osiedlowego sklepu mając pod opieką 3-letnią córeczkę. Jej podejrzany stan również nie umknął uwadze klientów i sprzedawczyni, którzy postanowili zareagować.
- Dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku dostał zgłoszenie od mieszkańców, że pod jednym ze sklepów na osiedlu Białostoczek przebywa pijana kobieta wraz z małym dzieckiem, które biega bez opieki. Na miejsce natychmiast pojechali policjanci. Tam ustalili, że podejrzana chwilę wcześniej wraz z dzieckiem i konkubentem wsiadła do taksówki i odjechała – informuje WP.PL podinsp. Andrzej Baranowski z KWP w Białymstoku.
Stróże prawa ruszyli w pościg za taksówką. Już po kliku minutach namierzyli i zatrzymali auto. Jak relacjonuje na łamach WP.PL podinsp. Borowiak, w środku siedzieli: 32-letnia kobieta, 50-letni mężczyzna i 3-letnia dziewczynka. Badanie alkomatem wykazało u matki dziecka 1,5 promila w organizmie. Jej towarzysz również był pijany.
Nieodpowiedzialna matka tłumaczyła policjantom, że chciała zostawić córkę u swojej matki, jednak ta się nie zgodziła. W związku z tym zabrała dziewczynkę do konkubenta, gdzie toczyła się libacja alkoholowa. Gdy skończyły się trunki, cała trójka poszła do sklepu. Wtedy gehennę dziecka zauważyli mieszkańcy osiedla, którzy poinformowali o wszystkim policję.
32-latka została zatrzymana i spędziła noc w policyjnym areszcie. Jej towarzysz trafił do izby wytrzeźwień. Oszołomiona dziewczynka, po zbadaniu przez lekarzy, została przekazana pod opiekę babci. Nieodpowiedzialną matką zajmie się teraz są rodzinny i nieletnich.
Coraz więcej ofiar przemocy domowej
Rocznie policja podejmuje ok. 90 tys. interwencji w związku z aktami przemocy w rodzinie. W 2013 r. założyła aż o 10 tys. więcej tzw. niebieskich kart niż rok wcześniej. Karty takie zakładane są, gdy policja wzywana jest kolejny raz. Dokumentują one, że w rodzinie dochodzi do agresji.
Zdaniem policjantów i specjalistów pomagającym ofiarom, zwiększenie zarówno zdarzeń jak i ilości zakładanych niebieskich kart wynika nie ze wzrostu agresji, ale z ujawniania jej rzeczywistych rozmiarów.
W przypadku, gdy widzimy pijanych rodziców opiekujących się dziećmi, nie bójmy się zareagować. Często od naszej reakcji zależy ich dalszy los!
Jan Stanisławski