Pijana dróżniczka zamknęła kierowcę na torowisku
Ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu
wykazało badanie trzeźwości 46-letniej dróżniczki, która w nocy pełniła służbę na przejeździe kolejowym w
Lędzinach na Śląsku.
Ustaliliśmy, że kobieta opuściła zapory, uniemożliwiając jednemu z kierowców opuszczenie torowiska. Tym samym stworzyła realne zagrożenie - powiedział Jacek Pytel z zespołu prasowego śląskiej policji.
Kobieta odpowiadała za bezpieczeństwo na przejeździe, zlokalizowanym na szlaku kolejowym Lędziny-Mysłowice. To lokalna linia, jeździ tamtędy jednak wiele pociągów towarowych, głównie z węglem.
Po anonimowym sygnale od jednego z kierowców policjanci, wspólnie z pracownikiem kolei, sprawdzili stan trzeźwości dróżniczki. Gdy badanie potwierdziło, że jest pijana, kobieta zaczęła uskarżać się na dolegliwości. Podczas badań w szpitalu stwierdzono, że ma wysokie ciśnienie i powinna pozostać na obserwacji. Dyżur na przejeździe przejął jej zmiennik.
Oprócz sankcji dyscyplinarnych kobieta może odpowiadać również za sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, za co Kodeks karny przewiduje karę nawet do ośmiu lat więzienia.