Działania korporacji przybierają patologiczne formy. Za pośrednictwem tego typu akcji kreują swój pozytywny wizerunek, który nijak ma się do rzeczywistości - stwierdza Maciej Roszak z Nowej Lewicy, jako przykład podając McDonald'sa, Nestle i Danone. Ten sam koncern, który w jednym segmencie rynku przedstawia się jako troskliwy i dbający o społeczne dobro, nie przestrzega praw pracowników i robi, co chce - wtrąca Jarosław Urbański z Inicjatywy Pracowniczej, organizatora m.in. pikiet przeciwko polityce kadrowej Nestle i McDonald'sa. Zdaniem Jarosława Urbańskiego, w pseudospołecznych kampaniach przoduje Nestle. Najbardziej irytuje go akcja dożywiania dzieci firmowana przez Polską Akcję Humanitarną - podaje dziennik. Reklama akcji jest dla mnie wyjątkową chamówą - inaczej tego określić nie mogę - stwierdza.
Biorące udział w kampanii koncerny - m.in. Nestle i Danone - najpierw przejmują zakłady pracy, zwalniają po kilka tysięcy osób, a potem ubiją kapitał na akcji propagującej dożywiane dzieci, których rodzice stracili pracę. To jest absurd! Zastanawiam się, czy firmy - w tym przypadku Polska Akcja Humanitarna - straciły rozeznanie? Zachowują się, jakby miały bielmo na oczach. Nie widzą, że np. na plantacjach kawy, czy kakao pozyskiwanych dla wielkich korporacji ludzie pracują w warunkach urągających wszystkim normom określonym przez Światową Organizację Pracy? Nie wiedzą, że koncerny te zatrudniają dzieci? Że nie płacą ludziom? Że zmuszają do niewolniczej pracy? To nie są dane wymyślone przez szalonych antyglobalistów. Publikują je organizacje katolickie, które prowadzą misje w krajach Trzeciego Świata. Mają dobre rozeznanie. Wiedzą, co naprawdę się tam dzieje i które koncerny najwięcej na tym korzystają - wyjaśnia. (PAP)
Więcej: * Trybuna - Pij colę, matole*