PolskaPiesza winna wypadku bo... ruszała ustami

Piesza winna wypadku bo... ruszała ustami

Sąd uniewinnił kierowcę samochodu, który na przejściu dla pieszych potrącił kobietę. Sędzia uzasadniał, że co prawda kierowca widział kobietę stojącą niedaleko przejścia, ale... ruszała ona ustami. Kierowca mógł więc sądzić, iż rozmawia z osobą stojącą obok i na jezdnię nie wejdzie. Barbara K. jest zatem sama sobie winna. O sprawie pisze "Gazeta Współczesna".

31.10.2008 | aktual.: 31.10.2008 19:39

Barbara K., suwalska pielęgniarka, szła w styczniu 1997 roku do pracy. Przechodziła przez przejście dla pieszych. Nagle poczuła uderzenie. Przeleciałam parę metrów - opowiadała.

Doznała bardzo poważnego urazu głowy. Skutki tego wypadku odczuwa do dziś.

To ona wtargnęła

Organa ścigania niemal od razu rozstrzygnęły, kto w tym przypadku ponosi winę. Kiedy Barbara K. leżała jeszcze w szpitalu, odwiedził ją policjant. Stwierdził, że będzie odpowiadać za nagłe wtargnięcie na jezdnię. Kobieta zaczęła podejrzewać, że sprawca, Edward S., ochroniarz w jednej z suwalskich firm, cieszy się wyjątkowymi względami policjantów. Okazało się, że nie tylko ich, bo prokuratura umorzyła śledztwo. Uznała, iż kierowca nie mógł uniknąć wypadku.

Sprawa została wznowiona dopiero wówczas, gdy pojawił się nowy świadek. Mężczyzna widział całe zdarzenie i od razu telefonował na policję. Nikt go jednak wcześniej nie wzywał. Policja twierdziła, że miała już wystarczającą wiedzę o tym, co zdarzyło się na ul. Reja.

Świadek zeznawał, że auto przed pasami w ogóle nie hamowało. Kierowca jechał tak, jakby przejścia w ogóle nie było. Na tej podstawie prokuratura sporządziła akt oskarżenia.

Ruszała ustami

Niedawno zapadł wyrok w tej sprawie. Sędzia uznał, że Edward S. jest niewinny. Bo wprawdzie widział kobietę stojącą niedaleko przejścia, ale... ruszała ona ustami. Kierowca mógł więc sądzić, iż rozmawia z osobą stojącą obok i na jezdnię nie wejdzie. Barbara K. jest zatem sama sobie winna. Sąd nie określił np., z jaką prędkością pojazd jechał. Uznał też zeznania świadka, na podstawie których powstał akt oskarżenia, za niewiarygodne.

Od wyroku odwołała się zarówno prokuratura, jak i poszkodowana. Sprawa trafi na wokandę suwalskiego sądu okręgowego.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)