Pies na pilota - sposób na niegrzecznego pupila
Właściciele agresywnych i nieposłusznych psów znaleźli sposób na poskromienie swoich bestii. To elektroniczna obroża sterowana pilotem - urządzenie znane do tej pory głównie treserom. Gdy ulubieniec nie słucha polecenia... razi się go słabym impulsem elektrycznym.
Wprawdzie kontrowersyjna metoda ma tyluż zwolenników co przeciwników, ale obrożę stosuje coraz więcej posiadaczy psów. Przekonują się, że czworonogom nie dzieje się krzywda, a przechodnie są bezpieczni.
Sara już słucha
Przemysław Graczyk z ul. Mielczarskiego ma dwa silne i uważane za bardzo agresywne pitbulle - Brutusa i Sarę. Kupił dla nich elektroniczną obrożę i w ten sposób uczy psy posłuszeństwa.
- Brutus ma już ponad rok i mimo kastracji jest bardzo agresywny wobec innych psów. Jemu obroża nie pomoże i cały czas musi być na smyczy. Sara jest młodsza, spokojniejsza, ale bałem się ją spuszczać ze smyczy, bo nie reagowała na polecenia. Dzięki elektronicznej obroży przychodzi na każde wezwanie - opowiada właściciel.
Urządzenie, które kupił, jest ostatnio bardzo popularne wśród właścicieli psów, szczególnie tych najbardziej agresywnych. Psu nakłada się obrożę zasilaną prądem z małych baterii. Właściciel ma w ręku pilota z antenką. Nieposłusznego czworonoga może skarcić nawet z odległości kilkuset metrów.
- Sprawdzałem na sobie samym, bo nie chciałem zrobić krzywdy psu - opowiada Przemysław Graczyk. - Impuls jest nieprzyjemny, ale działa jak iskra z zapalniczki. Krzywdy nie zrobi. Ale i tak nie należy go nadużywać. Dlatego Sarę uczyłem w ten sposób, że najpierw wydawałem komendę, potem uruchamiałem wibrator znajdujący się w obroży, a gdy to nie skutkowało - sygnał dźwiękowy, a dopiero na koniec, gdy już na nic nie reagowała, impuls elektryczny. W tej chwili pies odpowiada już na wezwanie i mam pewność, że będzie posłuszny w każdej sytuacji.
Właściciel ostrzega przed nadużywaniem pilota, gdyż w ten sposób nie można opanować szczególnie agresywnych zwierzaków. Do tego ciągłe porażanie go prądem może spowodować odwrotną reakcję - uodporni się na impuls.
- W żadnym wypadku nie należy uczyć w ten sposób siadania, podawania zabawki, odzwyczajać od sikania w mieszkaniu itp. - przekonuje. By nie popełnić błędu przy szkoleniu, korzystał z pomocy profesjonalnego tresera, który nauczył go techniki używania elektronicznej obroży.
Nie rób tego sam
Marek Zawadzki, treser psów od 30 lat, także tych najbardziej agresywnych, również przekonuje, że z obrożami na pilota trzeba bardzo uważać.
- Psu łatwo można zrobić krzywdę. Gdy nadużywa się karania impulsem elektrycznym, może zacząć się panicznie bać, a nawet uciekać, zamiast reagować na polecenia. Nie należy uczyć ulubieńca lęku przed karą. Przede wszystkim powinien kochać swojego opiekuna - tłumaczy. - Dlatego najlepiej stosować takie obroże, przynajmniej na początku, pod nadzorem fachowca.
Tego samego zdania jest doktor Bogdan Korczak z lecznicy Pod Koniem.
- Zanim użyje się elektronicznej obroży, należy sprawdzić, czy złe zachowanie czworonoga nie wynika z choroby lub zaburzeń genetycznych. W leczeniu ludzi też stosowało się elektrowstrząsy, ale ich skuteczność okazała się znikoma przy wielu różnych schorzeniach. Elektroniczna obroża nie jest więc sposobem na wszystkie problemy z wychowywaniem czworonoga - przekonuje. - U psów pełnych agresji impuls może wywołać nawet furię, podobnie jak u ludzi potraktowanych paralizatorem. Tymczasem ludzie chcą oduczyć w ten sposób pupila... chrapania lub sikania w niedozwolonych miejscach. To absurd.
Od 150 do 3000 zł
Obroże robią błyskawiczną karierę. Najtańsze można już kupić od 150 złotych. Mają zasięg do 200 metrów i zasilane są dwiema 1,5-woltowymi bateriami. Najbardziej ekskluzywne, o wielokrotnie większym zasięgu i większej sile rażenia, z elektronicznymi wyświetlaczami, kosztują ponad 3 tysiące złotych. Używają ich m.in. myśliwi. Ale że szaleństwo ludzkie nie ma granic, w sprzedaży są nawet obroże oduczające psa... szczekania. Impuls elektryczny porazi psa... gdy ten zacznie jazgotać.
- Niekiedy taka tresura powodować może odwrotną reakcję i silne zaburzenia psychiki - ostrzega doktor Bogdan Korczak.