Pierwszy wyrok w Polsce za sprzedaż "Mein Kampf"
Na pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata i 600 zł grzywny skazał krakowski sąd Joannę W., która sprzedawała książkę Adolfa Hitlera "Mein Kampf".
23.04.2007 | aktual.: 23.04.2007 12:41
Postępowanie w sprawie toczyło się z wniosku niemieckiego Kraju Związkowego Bawarii, który jest właścicielem praw autorskich do tej pozycji. Zdaniem oskarżycieli posiłkowych, reprezentujących właściciela praw autorskich, jest to pierwszy wyrok w sprawie rozpowszechniania "Mein Kampf" w Polsce. Podkreślają, że wysokość kary nie miała tu znaczenia, istotne było stwierdzenie przestępstwa.
Nielegalnie wydrukowane wydawnictwo w czerwcu 2005 roku było sprzedawane w Krakowie w jednym z punktów sprzedaży książek - wśród podręczników.
Joanna W. nie stawiła się w poniedziałek w sądzie. Sąd Rejonowy dla Krakowa Śródmieścia wydał wyrok na posiedzeniu bez przeprowadzenia rozprawy. Wniosek taki, poparty przez prokuraturę, złożyła w toku śledztwa oskarżona. Sąd uznał, że wina oskarżonej - polegająca na rozpowszechnianiu książki bez wymaganych uprawnień - nie budzi wątpliwości.
Jak powiedział reprezentujący Bawarię adwokat Jacek Franek, rząd tego landu uzyskał prawa do majątku Adolfa Hitlera, w tym praw autorskich do jego dzieł, jak również do majątku centralnego wydawnictwa Narodowo-Socjalistycznej Partii Pracy (NSDAP) w procesie denazyfikacji Niemiec przez państwa okupacyjne po zakończeniu II wojny światowej.
Wraz z uzyskaniem praw Bawaria wzięła na siebie odpowiedzialność za niedopuszczenie do ponownego rozpowszechniania tego dzieła ("Mein Kampf"). W tym celu wykorzystuje nabyte prawa autorskie do blokowania wszelkich pojawiających się w Europie i na świecie prób publikacji i dystrybucji "Mein Kampf". To swoista biblia faszyzmu, która pośrednio doprowadziła do wybuchu II wojny światowej i śmierci milionów ludzi - mówił mec. Franek.
Obecni w sądzie pełnomocnicy rządu Bawarii przyjęli wyrok z zadowoleniem. Jest to ważny wyrok, ponieważ jest to pierwszy wyrok w Polsce, który dotyczy rozpowszechniania "Mein Kampf". Istotna też jest naganność postępowania, czyli sprzedaż wśród podręczników. Z tych powodów zdecydowaliśmy się na skierowanie wniosku o ściganie - powiedziała dziennikarzom po ogłoszeniu wyroku oskarżycielka posiłkowa mec. Joanna Lassota.
Jak poinformowała, w sprawie nielegalnego rozpowszechniania "Mein Kampf" toczy się jeszcze proces we Wrocławiu, przeciwko wydawcy, oraz w Poznaniu - przeciwko właścicielowi księgarni internetowej. To były najbardziej naganne sytuacje, dlatego skierowaliśmy wnioski o ściganie. W pozostałych przypadkach, kiedy sprzedający wycofali książkę po naszej interwencji, nie podejmowaliśmy żadnych kroków - powiedziała mec. Lassota.
Za rozpowszechnianie dzieł bez praw autorskich grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Poniedziałkowy wyrok nie jest prawomocny.