ŚwiatPierwszy w historii Microsoftu spadek sprzedaży

Pierwszy w historii Microsoftu spadek sprzedaży

Microsoft odnotował w pierwszym
kwartale 2009 r. pierwszy spadek sprzedaży od momentu debiutu na
nowojorskiej giełdzie 23 lata temu - powiadomiła zamknięciu sesji na Wall Street spółka z Redmond w stanie Waszyngton.

Pierwszy w historii Microsoftu spadek sprzedaży
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

24.04.2009 | aktual.: 24.04.2009 06:38

Lider w dziedzinie produkcji oprogramowania komputerowego w swoim trzecim kwartale obrachunkowym, pokrywającym się z pierwszym kwartałem kalendarzowym, zarobił na czysto blisko 3 mld dol., czyli 33 centy w przeliczeniu na jedną akcję. Rok wcześniej zysk netto sięgał aż 4,4 mld dol., czyli 47 centów na akcję.

Jak podaje firma analityczna IDC, sprzedaż komputerów w pierwszych trzech miesiącach roku obniżyła się o 7,1% rok do roku, co przełożyło się na spadek zapotrzebowania na system operacyjny Microsoft Vista i pakiet biurowy Office.

W efekcie sprzedaż Microsoftu spadła w pierwszych trzech miesiącach 2009 r. o 6% w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku, do 13,6 mld dol. Ankietowani przez agencję Reutera analitycy oczekiwali przychodów na poziomie 14,1 mld dol.

Bieżący kwartał zapewne nie będzie dla Microsoftu bardziej łaskawy. - Nie zauważyłem żadnej poprawy pod koniec (pierwszego) kwartału, która mogłaby stanowić wskazówkę, że znaleźliśmy się na dnie i już z tego wychodzimy - powiedział dyrektor finansowy korporacji Chris Liddell.

Mimo to inwestorzy dobrze przyjęli sprawozdanie kwartalne Microsoftu. W posesyjnym handlu akcje spółki drożały. Choć bowiem opublikowała ona rozczarowujące wyniki, akcjonariusze pokładają zaufanie w ogłoszonym przez spółkę programie cięcia kosztów.

W styczniu spowolnienie gospodarcze zmusili założoną w 1975 r. firmę do pierwszych w jej historii grupowych zwolnień. Ogłoszono wówczas zamiar likwidacji do połowy 2010 r. 5 tys. etatów, co odpowiada 5% całej siły roboczej Microsoftu. Pozwoli to oszczędzić rocznie 1,5 mld dol.

- To dobrze, że koncentrują się na kosztach, ponieważ to znajduje się w sferze ich kontroli. Niewiele mogą przecież zrobić dla poprawienia popytu - twierdzi Kim Caughey z Fort Pitt Capital Group.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)