Pierwszy przedstawiciel mediów przed Sądem Lustracyjnym
Proces podejrzanego o kłamstwo lustracyjne prezesa i redaktora naczelnego publicznego Radia Koszalin Ryszarda Zalewskiego rozpoczął się w czwartek przed Sądem Lustracyjnym. To pierwszy taki proces reprezentanta mediów publicznych.
Proces został utajniony na wniosek Zalewskiego. Rzecznik Interesu Publicznego był za jawnością procesu, gdyż Urząd Ochrony Państwa zdjął z akt sprawy klauzulę "tajne". Przed wejściem na salę Zalewski nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.
24 maja ma ruszyć proces drugiego reprezentanta mediów - szefa jednej z agencji TVP SA. Jak podała czwartkowa "Rzeczpospolita", chodzi o szefa "Telegazety" Czesława Berendę.
Do tej pory lustracji poddawani byli politycy, wyżsi urzędnicy państwowi oraz prawnicy - adwokaci, sędziowie i prokuratorzy. Tymczasem, oprócz tych kategorii, lustracji podlegają także członkowie rad nadzorczych, członkowie zarządów, dyrektorzy programów oraz dyrektorzy ośrodków regionalnych i agencji Telewizji Polskiej SA i Polskiego Radia SA, prezesi, dyrektor generalny, dyrektorzy biur, redaktorzy naczelni oraz kierownicy oddziałów regionalnych Polskiej Agencji Prasowej, jak również prezes, wiceprezesi, członkowie zarządu oraz dyrektorzy - redaktorzy naczelni Polskiej Agencji Informacyjnej.
Osoba prawomocnie uznana za kłamcę lustracyjnego przez 10 lat nie może pełnić niektórych funkcji publicznych - tych, do których pełnienia są ustawowo wymagane wysokie kwalifikacje moralne (np. sędzia, prokurator). Żadna ustawa nie stawia takich formalnych wymogów prezesowi radia ani szefowi agencji TVP. Nawet po ewentualnym prawomocnym wyroku uznającym ich kłamstwo lustracyjne teoretycznie nie musieliby oni odchodzić ze stanowisk (zależałoby to od woli powołujących na daną funkcję). (jask)