Pierwszy plakat z logo "Solidarności" sprzedany
Pierwszy wydrukowany egzemplarz plakatu z logo
"Solidarności" oraz podpisami projektanta Jerzego Janiszewskiego i
Lecha Wałęsy jest własnością fundacji Signum z Poznania,
zajmującej się wspieraniem i promocją twórczości artystycznej.
19.08.2005 13:50
Jak poinformował prezes Fundacji Signum Jarosław Przyborowski, od 2 września do końca października br. będzie można oglądać plakat na wystawie "Strażnicy Doków" w Gdańsku.
Legenda mówi, że napis "Solidarność" został namalowany czerwoną farbą na stoczniowym murze którejś ze strajkowych nocy i w takim samym kształcie skopiowany na papier. Prawda jest inna. Autorem napisu był Jerzy Janiszewski, 29-letni wówczas absolwent gdańskiej PWSP, grafik ceniony i wyróżniany zwłaszcza za projekty plakatów.
Oryginał plakatu zaginął. Pierwszą i prawdopodobnie jedyną zachowaną odbitkę z pierwszego wydrukowanego nakładu w 1980 roku, kiedy to przygotowano 200 egzemplarzy, można było oglądać od 2000 do 2004 r. na wystawie "Drogi do wolności" w Sali BHP w Stoczni Gdańskiej.
Pierwszą wydrukowaną odbitkę plakatu podpisali Jerzy Janiszewski i Lech Wałęsa. W sierpniu 2004 r. pojawiły się informacje, że żona autora plakatu - Krystyna Janiszewska - chce go sprzedać zagranicznemu kolekcjonerowi za 12 tys. euro. Na wieść o tym władze "Solidarności" ogłosiły, że odkupią plakat. Do transakcji wówczas nie doszło, m.in. dlatego, że do władz "S" dotarło oświadczenie Janiszewskiego, w którym pisze, że nie życzy sobie, by jego żona sprzedała plakat. Jerzy Janiszewski wyemigrował z Polski w roku 1981. Od ponad 20 lat mieszka w Hiszpanii.
Ostatecznie plakat kupiła na aukcji za 62 tys. zł Fundacja Signum. Kupiłem ten plakat z potrzeby serca i poczucia obowiązku. Traktuję go jako ważny symbol narodowy - powiedział Przyborowski. Po raz pierwszy i ostatni ten plakat był przedmiotem aukcji. Przedmiotem handlu na aukcjach są dzieła sztuki, a nie symbole narodowe - mówił Przyborowski.
Zapewnił, że jego fundacja plakatu nie sprzeda. To była ostatnia transakcja w historii tego plakatu - oświadczył. Dodał, że na pewno plakat zostanie w kraju i nie wyjedzie za granicę.