PolskaPierwsze zamarznięcia bezdomnych

Pierwsze zamarznięcia bezdomnych

Wskutek wyziębienia w Warszawie i
Otwocku zmarły w weekend trzy osoby. Tragedii można uniknąć,
informując policję, straż miejską i instytucje niosące pomoc o
nocowaniu osób bezdomnych w miejscach nieogrzewanych -
przypomina rzecznik prasowy stołecznej policji, nadkom. Mariusz
Sokołowski.

Jak poinformował Sokołowski, pierwszy przypadek zamarznięcia zanotowano w sobotę w Otwocku, gdzie policję powiadomiono o mężczyźnie leżącym w lasku. Ok. 50-letni mężczyzna prawdopodobnie nie żył już od kilku godzin, a bezpośrednią przyczyną śmierci było zamarznięcie.

Do drugiego zamarznięcia doszło tego samego dnia na warszawskim Mokotowie, gdzie Straż Miejska niedaleko jednego ze śmietników znalazła śpiącego człowieka.

Strażnicy przykryli leżącego na kartonie mężczyznę kocem termicznym i wezwali na miejsce pogotowie ratunkowe. Lekarz stwierdził, że jest on pod wpływem alkoholu, dlatego też postanowiono przewieźć go do izby wytrzeźwień. W czasie przeprowadzania interwencji, u leżącego 47-letniego mężczyzny nastąpił zanik funkcji życiowych - poinformował Sokołowski. Reanimacja nie odniosła skutku.

Wyziębienie organizmu było także przyczyną śmierci ok. 55-letniego bezdomnego nocującego w pomieszczeniu bagażowym na Dworcu Centralnym. Nad ranem patrolujący dworzec policjanci stwierdzili, że nie daje on żadnych oznak życia. Wezwany lekarz potwierdził zgon.

Tych tragedii można było uniknąć, gdyby o takich ludziach, potrzebujących naszej pomocy, o czasie poinformowano policję, straż miejską czy inne instytucje niosące pomoc. Takie przypadki, jak przebywanie, nocowanie osób w pomieszczeniach nieogrzewanych, w śmietnikach, kanałach i innych tym podobnych miejscach należy jak najszybciej zgłaszać. Każda minuta może być na wagę złota. W noclegowniach przygotowano wystarczającą liczbę miejsc dla potrzebujących - dodał Sokołowski.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)