Pierwsze burze w 2013 roku!
Choć wyładowania atmosferyczne kojarzą nam się raczej z wiosną i latem niż z zimą, to jednak w rzeczywistości i o tej porze roku potrafią się tu i ówdzie pokazać. W 2013 sezon burzowy właśnie został otwarty. 5 lutego około godziny 15 pierwszy tegoroczny polski piorun wystrzelił w zachodniej części kraju, w okolicach Gorzowa Wielkopolskiego.
05.02.2013 | aktual.: 06.02.2013 13:12
Godzinę później burze przeniosły się do sąsiedztwa Zielonej Góry, a przed osiemnastą niewielka ściana burz zawitała także do Poznania, jeszcze później do województwa kujawsko-pomorskiego. Około godziny 20 po burzach nie został już nawet ślad. Mieszkańcy tych regionów byli skonsternowani, w komentarzach na forach internetowych często pojawiało się słowo "szok". Czy słusznie?
Rzeczywiście burze w lutym nie są zjawiskiem standardowym. Spodziewać można się raczej zachmurzonego nieba z opadami deszczu ze śniegiem bądź śniegu, niż błysków, które swój szczyt osiągają w okolicach maja. Burza w lutym, a nawet w styczniu, nie jest jednak czymś co należy wpisywać do kronik złotymi zgłoskami jako cud - raczej było to zjawisko w naszym klimacie w pełni możliwe i znajdujące uzasadnienie.
Burze przyszły do nas z Niemiec, gdzie miało miejsce starcie dwóch bardzo różnych mas powietrza. Kontrastowały ze sobą bowiem ciepło ze wschodu oraz zimno z północnego-zachodu. Efekt był taki jak w okresie, kiedy do takich sytuacji na mapie atmosferycznej dochodzi znacznie częściej.
W Niemczech burze oglądać można było od samego rana i dość intensywnie. Detektory wyładowań atmosferycznych wykazały niemal 500 błysków w ciągu godziny. Pioruny uderzały również we Francji i w krajach Beneluksu, gdzie zanotowano silny grad. W porównaniu z wymienionymi krajami polskie burze były stosunkowo niewielkie.
Zimą burze zdarzają się w Polsce stosunkowo rzadko z powodu prozaicznego. Powstają one bowiem ze zderzenia ciepłych i zimnych mas powietrza... a o tej porze roku o ciepłe masy trudno, bo... jest zima, a jak mówił bohater filmu "Miś", jak jest zima, to musi być zimno. Co ciekawe najwięcej burz, które docierają do naszego kraju, powstaje w Czechach, szczególnie latem.
Jest to bowiem kraj mocno zalesiony i górzysty, w związku z czym gorące masy powietrza z południa napotykają tam na groźnego rywala, co kończy się najczęściej błyskawicami i hukami. Żartobliwie mówiąc tym razem jednak mieszkańcy zachodniej Polski podziękować mogą raczej kanclerz Angeli Merkel niż premierowi Petrowi Necasowi.
Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">