Pierwsze amerykańskie echa wizyty Busha w Polsce
Wizyta w Krakowie, pierwszy przystanek europejskiej podróży prezydenta George'a W. Busha, była tematem komentarzy w mediach w USA, które przypominają wielką rolę Polski w amerykańskiej polityce zagranicznej.
30.05.2003 19:45
"Nie jest przypadkiem, że Bush wybrał jako pierwszy etap podróży Polskę, kraj, który dostarczył dwustu żołnierzy do operacji zbrojnej w Iraku i mocno poparł politykę USA" - powiedział korespondent telewizji CNN w Krakowie, filmowany na tle Wawelu. Nazwał Polskę "kluczowym sojusznikiem Ameryki".
Z kolei piątkowy "New York Times" nazywa Polskę "podstawowym krajem tzw. nowej Europy" i zwraca uwagę, że rozpoczęcie podróży od Krakowa i plan wygłoszenia tam głównego przemówienia o amerykańskiej polityce zagranicznej jest prztyczkiem wymierzonym Francji i Niemcom, które naraziły się Bushowi swoją opozycją wobec wojny z Irakiem.
Chociaż oba te państwa sygnalizują wolę poprawy stosunków z Waszyngtonem, wśród obserwatorów przeważa przekonanie, że mimo kurtuazyjnych wypowiedzi Busha w kilku wywiadach pod adresem Paryża i Berlina, na szczycie w Evian nie dojdzie do pojednania między nimi a USA.
Odwiedziny przez Busha terenów obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau CNN określiła jako "symboliczny gest pod adresem Izraela".
Wizyta w miejscu holokaustu, zdaniem tej telewizji, to sygnał przed zbliżającym się spotkaniem prezydenta z izraelskim premierem Arielem Szaronem i premierem palestyńskim Mahmudem Abbasem, że w mediacji w konflikcie bliskowschodnim USA nie zaniedbają interesów Izraela.
Tymczasem korespondent telewizji Fox News relacjonując wizytę z Krakowa popełnił rażącą gafę, nazywając Auschwitz "jedną z najciemniejszych kart w historii" Polski.
Polski etap podróży Busha był także jednym z głównych wątków dyskusji panelowej w piątek w konserwatywnym American Enterprise Institute prowadzonej przez pracującego w nim Radka Sikorskiego, byłego wiceministra obrony i spraw zagranicznych RP.
W swoim wystąpieniu mówił on o zaangażowaniu Polski w Iraku, jej sojuszu z USA i powstałych stąd problemach w stosunkach Polski z Unią Europejską.
"Polska nie chce wybierać między integracją z Europą a przymierzem z USA. Będzie proatlantyckim członkiem Unii Europejskiej" - powiedział. Dodał, że "Polska podejrzliwie odnosi się" do polityki Francji, "zgodnej z gaullistowska wizją, według której w Europie Niemcy są koniem, który ciągnie wóz, czyli całą resztę, natomiast powozi Francja".
Sikorskiego poparł Richard Perle, były wiceminister obrony w administracji prezydenta Reagana, do niedawna przewodniczący konsultacyjnej rady politycznej Pentagonu, jeden z czołowych neokonserwatystów, uważanych za głównych architektów polityki zagranicznej Busha.
"Metafora Radka jest trafna. Francja ma strategię budowania Europy w opozycji do Ameryki, Europy jako przeciwwagi dla USA." - powiedział Perle.
Dodał jednak, że "Europa jest głęboko podzielona" i USA "mają przyjaciół we Francji i w Niemczech, którzy wierzą w transatlantycką przyjaźn". "Jest zatem ważne, aby prezydent Bush w swojej dyplomacji popierał i zachęcał tych Europejczyków, którzy wierzą w więzi transatlantyckie" - powiedział.
Sikorski również podkreślił, że w interesie nie tylko Polski, lecz także całej Europy, leży utrzymanie jedności sojuszu atlantyckiego.