"Pierwszaki" wzywają Millera do dymisji
Wezwanie do dymisji premiera to treść listu, jaki do władz SLD skierowała tak zwana grupa "Pierwszaków". Tworzą ją parlamentarzyści Sojuszu, którzy pierwszy raz zasiadają w Sejmie.
"Pierwszacy" domagają się uzdrowienia sytuacji w SLD, przywrócenia jedności Sojuszu i lewicowych wartości w polityce rządu. Zdaniem reprezentującej grupę posłanki Aldony Michalak, by tak się stało, niezbędna jest zmiana rządu. Według niej, ustąpić powinien zarówno premier, jak i - jak to określiła - pewna grupa osób, które odpowiadają za nieudolność, niekompetencję, arogancję i butę.
Wyjście z SLD grupy posłów skupionej wokół marszałka Marka Borowskiego wydaje się rozstrzygnięte. Jak wcześniej uzasadniali jej członkowie, czekają z podjęciem tego kroku, na zakończenie przypadających w tym tygodniu rozmów premiera z unijnymi politykami na temat konstytucji europejskiej.
W sobotę zbiera się Rada Krajowa SLD, która - zdaniem posłanki Katarzyny Piekarskiej - będzie kluczowa dla przyszłości Sojuszu i jedności tego ugrupowania. Rada może nawet wezwać premiera do ustąpienia. Katarzyna Piekarska podkreśla, że Rada odbywa się dzień przed tym, kiedy grupa skupiona wokół Marka Borowskiego ma ogłosić powołanie nowej i dlatego spotkanie to będzie bardzo ważne.
Przewodniczący SLD Krzyszof Janik cały czas toczy rozmowy z premierem na temat dalszego rozwoju sytuacji i, zdaniem rzecznika klubu parlamentarnego Sojuszu, Bronisława Cieślaka, rozłam SLD nie jest jeszcze przesądzony. Bronisław Cieślak zaznaczył, że te rozmowy nie przypadkiem toczą się bez kamer, bo kłopoty, jakie dotknęły SLD, wymagają wyciszenia i dyplomacji niekoniecznie na forum publicznym . "Sądzę, że nie mają racji ci, którzy chcieliby już odtrąbić pogrzeb SLD" - podkreślił Bronisław Cieślak.
Sobotnie posiedzenie Rady Krajowej Sojuszu poprzedzi piątkowe posiedzenie klubu parlametarngo SLD również dotyczące koniecznych zmian. Tam grupa "pierwszaków" zamierza przedstawić swoje postulaty. Posłanka Aldona Michalak dała do zrozumienia, że "pierwszacy" dystansują się od grupy marszałka Borowskiego. Podkreśliła, że każdy ma prawo do wyboru, a jej zdaniem, najgorzej jest - jak to określiła - kiedy ktoś jedną nogą jest w jednej organizacji, a drugą w innej.
O dymisji premiera mówi wielu polityków SLD. Leszek Miller odpowiada, że jeśli ktoś chce zmienić rząd ma do dyspozycji konstruktywne votum nieufności. Przeciwnicy Leszka Millera chcą jednak, by sam podał się do dymisji. Umożliwi to bowiem powołanie nowego gabinetu bez pomocy opozycji, co, w przypadku konstruktywnego votum nieufności, wydaje się niemożliwe.