PolskaPierwsza Dama chce z krzyżem jechać do Smoleńska

Pierwsza Dama chce z krzyżem jechać do Smoleńska

Prezydent Bronisław Komorowski powiedział, że "całym sercem i całą duszą" popiera inicjatywę - z którą wystąpili bliscy 28 ofiar katastrofy z 10 kwietnia - ich wyjazdu z pielgrzymką do Smoleńska i zabrania tam krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego. Pielgrzymkę poparła też małżonka prezydenta. - Jestem wzruszona i niezmiernie ujęta tą propozycją i zamierzam wziąć udział w planowanej pielgrzymce - napisała Anna Komorowska w oświadczeniu opublikowanym na stronie Kancelarii Prezydenta RP.

Pierwsza Dama chce z krzyżem jechać do Smoleńska
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Momot

10.09.2010 | aktual.: 10.09.2010 17:17

Grupa bliskich 28 ofiar katastrofy zwróciła się w liście otwartym do prezydentowej Anny Komorowskiej o pomoc w zorganizowaniu takiej pielgrzymki, do której miałoby dojść 10 października, pół roku po tragedii. Inicjatorzy chcieliby, aby w tej podróży do Smoleńska uczestniczyły rodziny wszystkich ofiar. Zaproponowali też, że mogliby zabrać ze sobą krzyż z Krakowskiego Przedmieścia, dla którego - jak zaznaczają - "tak trudno znaleźć właściwe miejsce akceptowane przez wszystkich".

- Doceniam ogromną odwagę, determinację tych rodzin w konsolidowaniu a nie dzieleniu środowiska rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej - powiedział Komorowski dziennikarzom.

- Jestem całym sercem, całą duszą za tą inicjatywą, która oznacza przecież możliwość przełamania absolutnego dramatu, w jakim się znaleźliśmy - podziałów i konfliktów dzielących nawet te nieszczęsne rodziny - podkreślił prezydent.

Zaznaczył, że ocenia tę inicjatywę jako bardzo ważną. Prezydent rozmawiał z dziennikarzami w podkrakowskich Tomaszowicach, gdzie wziął udział w konferencji o roli Kościoła katolickiego w integracji europejskiej.

Później wypowiadał się w tej sprawie na Łotwie, gdzie rozpoczął wizytę. Podkreślił, że chciałby, aby inicjatywa jednoczyła coraz więcej rodzin ofiar tak, by "powrócić do wspólnotowego przeżycia żałoby narodowej", jaka panowała po 10 kwietnia w Polsce.

Ocenił, że idea pielgrzymki może "powstrzymać niedobry proces dzielenia dramatu narodowego wedle szwów partyjno-politycznych". Komorowski podkreślił, że inicjatywa rodzin jest "bardzo odważna", bo - jak mówił - obecność w miejscu, w którym ich bliscy ponieśli śmierć, może być "trudna do udźwignięcia".

Pytany, jak ocenia pomysł przeniesienia krzyża do Smoleńska podkreślił, że w pełni popiera takie rozwiązanie. - Uważam to za bardzo ciekawy pomysł, właśnie też podkreślający to, że byłaby to kontynuacja tej szczególnej atmosfery żałoby ogólnonarodowej po 10 kwietnia - oświadczył.

Prezydent przypomniał o niezrealizowanej umowie między kurią i harcerzami a Kancelarią Prezydenta w sprawie przeniesienia krzyża do kościoła św. Anny, ale - jak podkreślił - na pewno dałoby się to pogodzić. - Uważam, że ta inicjatywa jest absolutnie godna poparcia, bo trudno sobie wyobrazić bardziej godny sposób peregrynacji krzyża niż ten, który zaproponowały rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej - mówił.

Zadeklarował, że Kancelaria Prezydenta udzieli wszelkiej niezbędnej pomocy, aby ta pielgrzymka odbyła się w jak najlepszych warunkach. Zdaniem prezydenta 10 października jest realną data tych uroczystości. Komorowski uznał, że "trafnym pomysłem" był list rodzin z prośbą o wsparcie, skierowany do jego żony.

W oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej Kancelarii Prezydenta RP Anna Komorowska napisała, że jest "wzruszona i niezmiernie ujęta tą propozycją i zamierzam wziąć udział w planowanej pielgrzymce".

"W dniu dzisiejszym skierowałam pisemną odpowiedź do wszystkich, którzy się pod tą propozycją podpisali. Jednocześnie pragnę poinformować, że w rozmowie z mężem uzyskałam zapewnienie, że Kancelaria Prezydenta włączy się w organizację wspólnego wyjazdu do Smoleńska" - pisze do rodzin Pierwsza Dama.

Grupa bliskich 28 ofiar katastrofy smoleńskiej zwróciła się do prezydentowej o pomoc w zorganizowaniu pielgrzymki i objęcie jej patronatem jako honorowy opiekun. Do Smoleńska chcą polecieć samolotem.

Inicjatorzy wyjazdu - jak napisali w liście do prezydentowej - wierzą, że "ta podróż będzie służyła ukojeniu złych emocji", a ich cierpienie "znajdzie zrozumienie nawet u tych, którzy dziś w ferworze politycznej walki zdają się zupełnie go nie dostrzegać".

Dodali, że wierzą, iż obie strony - polska i rosyjska - uczynią wszystko, aby lot był bezpieczny. W liście bliscy ofiar zaznaczyli, że jest dla nich także "niezmiernie ważne, aby okazać wdzięczność mieszkańcom Smoleńska", którzy odwiedzają miejsce katastrofy.

Wśród sygnatariuszy listu są bliscy: gen. Franciszka Gągora, gen. Andrzeja Błasika, płk rez. Zbigniewa Dębskiego, gen. dyw. Kazimierza Gilarskiego, adm. Andrzeja Karwety, Stanisława Jerzego Komorowskiego, Barbary Maciejczyk, Justyny Moniuszko, gen. dyw. Stanisława Nałęcz-Komornickiego, księdza gen. brygady Adama Pilcha, gen. broni Włodzimierza Potasińskiego, mjr Arkadiusza Protasiuka, Andrzeja Przewoźnika, Bronisławy Orawiec-Loeffler, Andrzeja Kremera, Mariusza Kazany, Jolanty Szymanek-Deresz, Izabeli Jarugi-Nowackiej, Arkadiusza Rybickiego, Stanisława Mikkego, Pawła Janeczka, Jacka Surówki, Leszka Solskiego, Tadeusza Lutoborskiego, Andrzeja Sariusz-Skąpskiego, Dariusza Jankowskiego, Katarzyny Piskorskiej i Janusza Krupskiego.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (479)