Pierwowzór bohatera "Długu" na wolności do kwietnia
Sławomir Sikora, pierwowzór bohatera filmu
"Dług", skazany na 25 lat więzienia za zabójstwo dwóch gangsterów,
będzie przebywać na wolności do kwietnia 2005 r. - taką decyzję,
ze względu na jego stan zdrowia, podjął sąd penitencjarny we
Włocławku. Tym samym przedłużył mu przerwę w odbywaniu kary o 6
miesięcy.
Poinformowała o tym asystentka prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie Monika Brzozowska.
Sławomir Sikora przesiedział w więzieniu ponad 10 lat. Od pół roku, ze względu na stan zdrowia, przebywa na wolności, jest pod stałą opieką psychiatry i psychologa. Stara się też po raz trzeci o prezydenckie ułaskawienie. Dwa poprzednie wnioski negatywnie zaopiniowały sądy.
Pytany, czy wierzy w to, że tym razem zostanie ułaskawiony, powiedział: Ja tego nie wiem, ja tylko mogę walczyć. Najpierw wniosek zaopiniuje sąd, później decyzja należy do pana prezydenta. Mogę tylko liczyć, wierzyć w to, że tym razem je otrzymam, a jeśli nie, będę starał się za rok - podkreślił.
Jak sam podkreśla, z wysokością kary zasądzonej przez sąd jest pogodzony. Dokonałem zbrodni. To, co mną kierowało, to to, że broniłem swojej rodziny. Ale nikt mnie nie upoważnił do tego, by komuś odebrać życie - powiedział. Dodał jednak, że będzie walczyć o swoją wolność i powrót do społeczeństwa.
Starania Sikory popierają m.in. były szef więziennictwa Paweł Moczydłowski, pisarz Jerzy Pilch, prezes PiS Jarosław Kaczyński, Krzysztof Orszagh kierujący Zespołem ds. Pomocy Ofiarom Przestępstw przy stołecznym Urzędzie Miasta. Wszyscy oni podkreślają, że był zastraszony i zdesperowany. Dodają też, że swoją karę już odbył, nie wymaga też resocjalizacji.
Sikora i Artur Bryliński - młodzi biznesmeni - w latach 90. wplątali się w niewyjaśnione do dziś układy z pochodzącym ze Śląska Grzegorzem G., zajmującym się m.in. handlem kradzionym towarem i wymuszaniem zwrotu fikcyjnych długów. Pewnego dnia zażądał on od nich zwrotu nieistniejącej pożyczki. Szantażował ich, zmuszał do popełniania przestępstw (m.in. fałszowania czeków), Brylińskiemu zabrał dokumenty i odcisnął na nożu jego rękę, strasząc, że podrzuci ten nóż w miejscu jakiejś zbrodni.
W marcu 1994 r. Bryliński z kolegami zwabili do Warszawy Grzegorza G. Przyjechał on ze swym "ochroniarzem" Mariuszem. W mieszkaniu Sikory skrępowali ich i wywieźli za Warszawę. Uczestniczył w tym również Tomasz K., którego warszawski sąd w grudniu 2003 roku skazał ponownie na 10 lat więzienia, oraz brat Sikory i ich kolega - Marcin Sz.
W lesie pod Maciejowicami Grzegorz G. i jego "ochroniarz" zostali zabici nożem i tasakiem - ciosy zadawał Bryliński. On też odciął od ciał głowy. Sikora przytrzymywał ofiary, a Tomasz K. - w czasie, gdy zabijano Grzegorza G. - siedział w samochodzie z jego "ochroniarzem", potem dopiero doprowadził go na miejsce zbrodni.
Ciała i głowy wrzucono w różnych miejscach do Wisły. Zbrodnia wyszła na jaw po kilku dniach, gdy ciała wypłynęły na brzeg. Sprawcy szybko zostali ujęci, na policji sami przyznali się do zbrodni i ze szczegółami o niej opowiedzieli. Warszawski sąd wojewódzki w listopadzie 1997 r. skazał Brylińskiego i Sikorę na kary po 25 lat więzienia. Na podstawie ich historii Krzysztof Krauze nakręcił film "Dług".