"Pieprzony sąd". Palikot odpowie za te słowa?
W połowie grudnia poseł Janusz Palikot zostanie przesłuchany jako świadek w warszawskiej prokuraturze, która prowadzi dochodzenie ws. znieważenia przez posła sądu. Palikot, komentując rzekomą opieszałość sądu przy rejestracji Ruchu Poparcia, użył słów "pieprzony sąd".
25.11.2010 | aktual.: 25.11.2010 15:19
O wszczęciu dochodzenia w sprawie znieważenia przez Palikota "konstytucyjnego organu RP" (za co grozi grzywna, ograniczenie wolności lub do 2 lat więzienia) poinformował szef Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście Robert Myśliński, potwierdzając doniesienia portalu internetowego niezalezna.pl.
- Prokurator zapoznał się z materiałem audiowizualnym nadesłanym przez telewizję i zdecydował o wszczęciu dochodzenia. Poseł Palikot będzie przesłuchany w nim jako świadek, aby ustalić, czym się poseł kierował i jaki miał zamiar, gdy użył tych słów - powiedział prokurator.
Chodzi o wypowiedź Palikota sprzed miesiąca, gdy skarżył się na opieszałość lubelskiego sądu w sprawie rejestracji stowarzyszenia Ruch Poparcia Palikota. Komentując tę sprawę w wypowiedzi na antenie TVN24 poseł użył słów "pieprzony sąd". Lubelski sąd wyjaśniał, że postępowanie rejestracyjne trwa, bo były formalne braki i błędy we wniosku, a w trakcie postępowania zmieniono nazwę stowarzyszenia. Jest ono już zarejestrowane.
Po telewizyjnej wypowiedzi Palikota warszawska prokuratura rejonowa w Śródmieściu wszczęła postępowanie sprawdzające. "Moim celem nie było obrażanie. Jeśli ktoś poczuł się dotknięty, to przepraszam. To był wyraz mojego wzburzenia i pewnej też bezradności - tłumaczył już wtedy Palikot. Jak dodał, oczekiwałby zainteresowania się przez prokuraturę tym, czy sąd działa sprawnie, "a nie czepiała się biednego Palikota", że obraził sąd.