Pieluchy na kartki
Pieluchomajtki - to od kilku dni jeden z najbardziej poszukiwanych artykułów w sklepach medycznych. Narodowy Fundusz Zdrowia od tego roku zmienił zasady przyznawania tego typu środków. Efekt? Pacjenci, którzy dotąd otrzymywali je ze zniżką na podstawie specjalnych wniosków, odsyłani są teraz z aptek z kwitkiem. Początek roku okazał się bardzo trudny dla tych chorych, którzy na co dzień korzystać muszą z cewników i pieluchomajtek.
08.01.2004 07:54
- Opiekuję się chorą ma Alzheimera mamą, która od wielu miesięcy leży w łóżku. Na początku miesiąca - jak zawsze udałam się do lekarza, by wypisał mi wniosek na zakup miesięcznego przydziału pieluchomajtek. Tam jednak otrzymałam zlecenie, z którym zamiast do apteki musiałam się udać do funduszu zdrowia, by odebrać specjalną kartę. Z nią znowu będę musiała jechać do lekarza, a dopiero potem do apteki. Po co ta biurokracja, skoro stary system się sprawdzał? - dziwi się jedna z naszych Czytelniczek.
Brak karty jest dla pacjenta równoznaczny z brakiem możliwości zakupu pampersów ze zniżką. Tymczasem wielu z nich nie wie, w jaki sposób od nowego roku powinni zaopatrywać się w środki. Każdego dnia w aptekach zjawiają się pacjenci, którzy chcą kupić pieluchy i cewniki na podstawie starych, nieważnych już wniosków.
- Nie możemy sprzedawać refundowanych pieluchomajtek na podstawie starych wniosków, bo NFZ zmienił zasady ich wydawania. Nie znamy jednak szczegółów nowego systemu i nie wiemy jakich informacji udzielać klientom. Mamy nadzieję, że za kilka dni wszystko się wyjaśni - mówi Renata Brząkała, pracownik apteki "Pod sarną".
Na razie w aptekach kupić można pampersy za stuprocentową odpłatnością. Dla chorych jest to jednak spory wydatek. Paczka zawierająca 10 pieluch kosztuje około 24 złotych, podczas gdy refundowany "przydział" 60 sztuk - około 37 złotych.
NFZ przyznaje, że nowy, otwarty system przyniesie pacjentom więcej korzyści niż zamknięty. Dotąd wnioski na pieluchy czy cewniki mogli realizować tylko na terenie swojego województwa, teraz - w całym kraju. Jest to duże udogodnienie, zwłaszcza dla tych, którzy wiele miesięcy spędzają w sanatoriach lub u rodziny mieszkającej w innym województwie.
- Otwarty system wymaga dokładnej ewidencji osób korzystających z cyklicznych środków pomocniczych, między innymi pieluchomajtek i cewników. Dlatego konieczne jest wprowadzenie kart zaopatrzenia comiesięcznego, które pozwolą nam kontrolować liczbę wydawanych środków - wyjaśnia Barbara Nawrocka, rzecznik prasowy bydgoskiego oddziału NFZ. - Wydawana przez fundusz karta ważna jest rok. By ją otrzymać, trzeba się udać do lekarza po zlecenie. Z tym dokumentem i dowodem ubezpieczenia zdrowotnego należy przyjść do funduszu zdrowia. Osoby, które nie mogą tego zrobić osobiście, mogą poprosić o to znajomego, lecz muszą napisać stosowne upoważnienie. Na podstawie tych dokumentów pacjent otrzyma kartę, z którą co miesiąc przychodzić będzie do swojego lekarza po wpis, a potem - do apteki - dodaje rzecznik.
Urzędnicy czekają na pacjentów w dwóch punktach wydawania kart: przy ul. Słowackiego 3 (parter, sala 2) i przy ul. Warszawskiej 10 (parter sala 9). Formalności załatwia się "od ręki", choć teraz oczekiwanie w kolejce potrwać może ponad godzinę.
mż