Pielęgniarki ze szpitala w Biłgoraju odeszły od łóżek pacjentów
Pielęgniarki ze szpitala w Biłgoraju w woj. lubelskim odeszły na dwie godziny od łóżek pacjentów. To już kolejny dzień ich protestu. Domagają się podwyżek płac.
12.02.2008 11:40
Protestujące siostry zgromadziły się w holu szpitala. Na niektórych oddziałach pracowały tylko pielęgniarki oddziałowe, w pozostałych chorymi zajmowali się tylko lekarze.
Przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek w tym szpitalu Beata Szarnowska powiedziała, że protest będzie prowadzony do piątku i w każdy kolejny dzień będzie trwał o godzinę dłużej.
Jak dodała, pacjentom nie zagraża niebezpieczeństwo. W sytuacjach nagłych, kiedy lekarz sobie nie może poradzić, pielęgniarki są wzywane - powiedziała Szarnowska.
W ubiegłym tygodniu pielęgniarki w Biłgoraju protestowały w podobny sposób przez trzy dni. Wciąż prowadzą rozmowy o podwyżkach z dyrekcją szpitala. Poniedziałkowe rozmowy nie przyniosły rezultatu. Na piątek zaplanowano kolejne spotkanie z udziałem mediatora - dodała Szarnowska.
Pielęgniarki, których szpital zatrudnia około 300, domagają się średnio 500 zł podwyżki. Dyrektor szpitala Andrzej Jarzębowski twierdzi, że placówki nie stać na tak wysoki wzrost wynagrodzeń. Szpital jest w trudnej sytuacji finansowej, ma ponad 30 mln zł długu, potrzebuje programu naprawczego.
Dyrektor prowadzi rozmowy z sześcioma związkami zawodowymi, reprezentującymi wszystkie, oprócz lekarzy, grupy zawodowe. Porozumienie z lekarzami zostało podpisane wcześniej, dostali oni kilkusetzłotowe podwyżki.