Pielęgniarki z Instytutu Psychiatrii grożą strajkiem
Jeżeli dyrekcja warszawskiego Instytutu
Psychiatrii i Neurologii nie wznowi rozmów z pielęgniarkami i nie
dojdzie z nimi do porozumienia, rozpoczną one strajk i odejdą od
łóżek pacjentów - powiedziała przewodnicząca
zakładowej organizacji związkowej Teresa Kolado.
19.01.2009 | aktual.: 19.01.2009 12:53
Protest w IPiN trwa już kilkanaście dni. Początkowo pielęgniarki brały urlopy na żądanie, od ubiegłego wtorku głodują. Siostry domagają się podwyżek płac, które - jak mówią - były elementem porozumienia podpisanego z dyrekcją.
Zastępca dyrektora warszawskiego Instytutu Psychiatrii i Neurologii Joanna Meder powiedziała, że negocjacje z pielęgniarkami zostały zawieszone i mogą zostać wznowione dopiero wtedy, gdy przerwą one protest głodowy.
- Wysłałyśmy dziś pismo do dyrekcji z wezwaniem do wznowienia rozmów, jeżeli do tego nie dojdzie, rozpoczniemy strajk. Przygotowania do niego powinny potrwać do początku przyszłego tygodnia. W tej chwili w Instytucie głodówkę prowadzi ponad 30 pielęgniarek - podkreśliła Kolado.
- Koleżanki są coraz bardziej osłabione, niektóre idą na zwolnienia lekarskie, jedną zabrała karetka. Pacjenci, którzy przebywają w Instytucie nie mają należytej opieki, na niektórych oddziałach jest tylko jedna pielęgniarka. Lekarze mówią, że tak dalej nie można funkcjonować - dodała.
Z kolei Meder powiedziała, że dyrekcja IPiN nie jest w stanie spełnić oczekiwań pielęgniarek i powinny one zaakceptować przedstawioną im propozycję.
- O godz. 13 spotkamy się z paniami, ale my już nic nowego nie możemy zaproponować, nie będziemy też negocjować dopóki nie przerwą protestu głodowego. Apelujemy, by zawiesiły protest na dwa- trzy miesiące. Panie zarabiają 3400-3800 zł brutto, z takimi pensjami można poczekać trzy miesiące. Protest rozbija pracę Instytutu, funkcjonujemy z godziny na godzinę, na razie pacjenci mają opiekę, ale trudno powiedzieć, co będzie dalej - podkreśliła zastępca dyrektora IPiN.
Dyrekcja IPiN zaproponowała pielęgniarkom 280 zł brutto w formie stałej premii. Siostry nie zgadzają się na takie rozwiązanie i oczekują na podwyżkę podstawowej płacy o 300 zł brutto.