Pielęgniarki nie pójdą na bruk
Pielęgniarki walczą o siedzibę. Grożą wtargnięciem do jeleniogórskiego magistratu Jeśli nie będziemy miały lokalu, przeniesiemy się do ratusza. Z aktami, biurkami i komputerami – zapowiada Krystyna Demkowicz, przewodnicząca Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Jeleniej Górze.
24.10.2007 | aktual.: 24.10.2007 08:50
Dopiero odkąd sprawą zainteresowały się media, rozmowy z władzami miasta nabrały tempa. Do końca miesiąca pielęgniarki muszą opuścić dotychczasowe pomieszczenia przy ulicy Mickiewicza w Jeleniej Górze. Urząd marszałkowski sprzedał budynek i po dziewięciu latach wypowiedział im umowę dzierżawy. Organizacja od kilku miesięcy starała się o inny lokal. Jak dotąd bez skutku. Urzędnicy magistratu nie umieli lub nie chcieli pomóc. Groźba wylądowania na bruku zawisła nad pielęgniarkami. Nie mamy gdzie przenieść pięciu tysięcy akt – martwi się Krystyna Demkowicz.
Razem łatwiej
To nie najważniejszy problem. Okręgowa Izba Pielęgniarek i Położnych pełni bardzo ważne funkcje w całym regionie jeleniogórskim. Należy do niego ponad 4,2 tys. osób. Są to pielęgniarki i położne środowiskowe, które prowadzą indywidualne praktyki i odwiedzają chorych w domach. Nie wyobrażam sobie, żeby któraś z nas musiała jeździć do Wrocławia, by coś załatwić – mówi Irena Rusiecka. Jak dodaje, razem znacznie łatwiej jest też pertraktować z Narodowym Funduszem Zdrowia. Ponadto związek kontroluje pracę pielęgniarek wykonywaną w domach pacjentów. Sprawdza też ich kwalifikacje. Jak nas zabraknie, mogą na tym ucierpieć chorzy mieszkańcy. Bo nie będzie wtedy odpowiedniego nadzoru – tłumaczy Irena Rusiecka. Przy organizacji działa także rzecznik odpowiedzialności zawodowej.
Negocjacje w toku
Już pół roku temu powiadomiliśmy urzędników z magistratu o naszym kłopocie. Do dziś nie mamy nowej siedziby – narzeka przewodnicząca Demkowicz. Jerzy Łużniak, zastępca prezydenta Jeleniej Góry, wyjaśnia, że wyznaczono trzy inne lokale dla pielęgniarek. Jednak okazywało się, że albo były za małe, albo nie spełniały wszystkich warunków bezpieczeństwa. Nie zostawimy pań bez opieki. Postaramy się rozwiązać problem – obiecuje Łużniak.
Katarzyna Wilk