Pielęgniarki: chcemy mieć takie prawa jak lekarze
Pielęgniarki na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii szpitala im. Rydygiera mają żal do dyrekcji, że ich obowiązków nie zakwalifikowała jako pracy o szczególnym charakterze. Lekarze z tego samego oddziału dostali ten przywilej. Pozwala on starać się o wcześniejszą i wyższą emeryturę.
02.03.2010 | aktual.: 03.03.2010 11:09
Pielęgniarki domagają się równych praw. Ich zdaniem, dyrekcja je dyskryminuje. Podobna sytuacja jest na oddziale ratunkowym. Tylko, że w wyznaczaniu przywilejów zostali pominięci sanitariusze.
Na intensywnej terapii pracuje dwanaście pielęgniarek w dwunastogodzinnym systemie zmianowym.
Trafiają tu ciężko ranni pacjenci z urazami wielu narządów w trybie nagłym, np. po wypadkach drogowych. W zakres pracy pielęgniarki wchodzi m.in. nieustanna obserwacja pacjenta i aparatury, do której jest podłączony. Sztuczna wentylacja płuc, respiratory, kardiomonitor - wszystkie urządzenia i parametry życiowe chorego są pod ścisłą kontrolą dyżurnych pielęgniarek. Muszą umieć ingerować w chwili, gdy stan pacjenta nagle się pogarsza. Asystują też lekarzom podczas zabiegów.
- Pracujemy ramię w ramię, wspólnie opiekujemy się pacjentem - mówi jedna z pielęgniarek z intensywnej terapii (chce zachować anonimowość). - Warunki, gdzie wykonujemy swoje obowiązki, są identyczne. I lekarz i pielęgniarka pracują przy sztucznym oświetleniu. Dlaczego dyrekcja stwierdziła, że praca lekarzy ma szczególny charakter, a nasza nie? - zastanawia się.
Koleżanki z "Rydygiera" popiera Agata Misiura, szefowa Związku Pielęgniarek i Pielęgniarzy w szpitalu. - Są przez 24 godziny na dobę przy pacjencie. To ogromny fizyczny wysiłek, bo przewracają go, pomagają usiąść, położyć się czy przekręcić.
Do apelu przyłączył się też Tadeusz Wadas, szef Okręgowej Izby Pielęgniarskiej. Zaznacza on, że praca pielęgniarek na intensywnej terapii jest tak samo ciężka jak lekarzy. - Potwierdzają to badania naukowe przeprowadzone przez Akademię Medyczną w Lublinie - zaznacza Tadeusz Wadas. - Wynika z nich, że kobiety te żyją w ciągłym stresie, mają zaburzenia snu. Żądania do równego traktowania nie są bezpodstawne - kwituje.
Polecamy w wydaniu internetowym: W Krakowie trudno odebrać list polecony